Jest: dwie godziny lekcji religii tygodniowo, szkolna katecheza „na ocenę”, która wliczana jest do średniej ocen na koniec roku szkolnego, lekcje religii niekoniecznie jako pierwsze lub ostatnie w dziennym zestawieniu dla klasy, religia dla każdej klasy osobno.
Ma być (od 1 września 2025): jedna godzina lekcyjna tygodniowo, nadto jeśli mniej niż siedmiu uczniów w klasie „chodzi” na religię, wtedy szkolna katecheza będzie w klasach łączonych. Żadnych ocen oraz - miarę możliwości organizacyjnych szkoły – lekcje koniecznie w pierwszej lub ostatniej godzinie klasowego planu lekcji. To ostatnie ma ułatwić życie tym uczniom, którzy nie uczestniczą w szkolnej edukacji religijnej.
Fala protestów
Najpierw krytycznie o propozycjach MEN wypowiedziała się w oficjalnym komunikacje Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Sprzeciw dotyczył przede wszystkim pomysłu nie uwzględniania oceny z religii i etyki na szkolnych świadectwach, ale też ograniczaniu liczby godzin lekcyjnych religii.
„Komisja pragnie przypomnieć, że lekcja religii obecna od ponad 30 lat w przestrzeni szkolnej daje wiele dobra. Wychowuje w wierze i wprowadza w świat wartości takich jak dobro, prawda, piękno. Uczy poczucia sprawiedliwości i wrażliwości na potrzeby człowieka. Pomaga także młodym ludziom odkryć i zrozumieć sens własnego życia wobec różnorakich wyzwań cywilizacyjnych i kulturowych” – można przeczytać w dokumencie.
Wobec stanowiska KEP zareagowały cztery katolickie tygodniki: "Niedziela", "Gość Niedzielny", "Idziemy" i "Przewodnik Katolicki", inicjując akcję protestacyjną pod hasłem „TAK dla religii w szkole”. Pomysł podchwyciły niektóre środowiska wiernych i parafie.
Na Podkarpaciu najmocniej wystąpiła Kuria Archidiecezjalna w Przemyślu, nazywając plany MEN wprost „dyskryminacją dzieci i młodzieży”. I podając link do formularza protestu, jaki można przesłać ministerstwu. „TAK dla religii w szkole – Podpisz protest wobec dyskryminacji dzieci i młodzieży” – proponuje się na stronie internetowej parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Jarosławiu.
- Przede wszystkim jednak są one (zmiany MEN)niekorzystne: zarówno dla uczniów, gdyż nie uwzględniają procesu rozwoju dzieci oraz zasad psychologicznych, pedagogicznych i dydaktycznych, a nawet te zasady lekceważą, jak i dla katechetów, ponieważ pozbawiają ich możliwości prowadzenia zajęć na odpowiednim poziomie, a pośpieszne wprowadzanie zmian rodzi u nich obawy o zatrudnienie – wzmacnia przekaz parafia.
Parafia pw. Świętego Mateusza w Mielcu też nawołuje do protestu, bo:
- Każdy rodzic ma prawo do wychowania własnego dziecka w zgodzie z własnymi przekonaniami - tłumaczy się w ogłoszeniach parafialnych.
Parafia Rzymsko – Katolicka pw. Dobrego Pasterza w Nagawczynie ograniczyła się do opublikowanie komunikatu KEP. Podobnie uczyniły parafie w Pilźnie, Przewrotnem, w Małej (Wielopole Skrzyńskie), ta w Muninie poszła śladem przemyskiej archidiecezji.
„Brońmy nauki religii w szkole” – zachęca kuria diecezjalna w Sandomierzu, ale nie proponuje wiernym słania protestów do MEN, natomiast kuria w Tarnowie podaje link do tekstu petycji protestacyjnej.
Tymczasem w podkarpackich szkołach…
Region uchodzi za najwierniejszy z wiernych w skali Polski i dorównać wiernością może mu tylko Podhale. Na Podkarpaciu frekwencja uczniów na lekcjach religii jest wciąż największa w kraju, choć od lat dostrzegalne jest zjawisko stopniowego ubywania chętnych na szkolną katechezę. Żadna z instytucji administracji publicznej nie prowadzi statystyki uczęszczania uczniów na szkolną. Opublikowane przez Fundację Wolność od Religii dane mówią wiele: pomiędzy latami 2017 a 2022 na lekcjach religii w rzeszowskich liceach ubyło ponad 10 proc. uczniów. W technikach w tym samym czasie spadek frekwencji wyniósł 7,63 proc.
Pomysł redukcji liczby zajęć szkolnych na Podkarpaciu nie jest nowy. W 2019 z taką inicjatywą wyszedł Bartosz Romowicz, ówczesny burmistrz Ustrzyk Dolnych. Dla ratowania sytuacji gminnego budżetu zaproponował, by odpłatne lekcje ograniczyć do jednej tygodniowo, drugą księża i katecheci mogliby prowadzić nieodpłatne, ale wciąż w pomieszczeniach szkolnych. Wówczas z budżetu gminy na szkolną katechezę Ustrzyki przeznaczały 540 tys. zł rocznie. Stanowczo zaprotestowała Kuria Archidiecezjalna w Przemyślu, która musiałaby na taką operację wyrazić zgodę.
- Kościół tak to obrócił, że burmistrz Romowicz nie chce w szkołach religii, bo to pasowało do narracji politycznej – opowiada obecny poseł Polski 2050. – Pomysł ministerstwo jest odpowiedzią na oczekiwania społeczeństwa, które w coraz mniejszym gronie uczestniczy w życiu Kościoła. Taka totalna blokada zmian w oświacie też nie przysporzy mu wiernych. My proponujemy, by to społeczność szkolna decydowała o wymiarze liczby godzin religii, a nie Episkopat.
Dodaje, że kiedy jako burmistrz wyszedł ze swoją propozycją, rodzice w kuluarowych rozmowach wyrażali ogromne zadowolenie.
- Kiedy w dyskusję społeczną zaangażowali się księża i katecheci, ta społeczna akceptacja zaczęła się kruszyć - wspomina. - Tak to funkcjonuje w małych społecznościach, szczególnie na Podkarpaciu, gdzie Kościół ma wciąż duże znaczenie.
Zapewnia, że jest katolikiem, swoje dziecko zapisał na przedszkolne lekcje religii, ale „jeśli będą moje dziecko do tych lekcji zmuszać, jeśli nie będzie z nich zadowolone, to będę pierwszy, który z tych lekcji je wypiszę i sam będę je religijnie wychowywał w wierze katolickiej”.
- Przymuszanie do uczestnictwa w lekcjach religii wpływa na wyznawanie wiary przez młodzież - zauważa. – I wywołuje efekt zgoła odwrotny.
Masowa rezygnacja uczniów IV Liceum Ogólnokształcącego z lekcji religii była powodem bezprecedensowych zmian w organizacji szkolnej katechezy. Zjawisko absencji było w tak dużej skali, że katecheta szkolny w porozumieniu z dyrekcją wpadli na pomysł, by wystąpić do rzeszowskiej kurii diecezjalnej o zgodę na redukcję z dwóch do jednej godziny lekcyjnej w tygodniu w roku szkolnym 2023/24. To miało powstrzymać uczniów klas trzecich i czwartych przed rezygnacją z udziału w lekcjach. I biskup Jan Wątroba takiej zgody udzielił. Dyrektorka liceum tłumaczyła wówczas, że podobne rozwiązania stosuje się w mniejszym miejscowościach podkarpackich i w całym kraju.
Dlaczego młodzież ucieka od szkolnej religii? Tłumaczy pani Krystyna, bazując na doświadczeniach dzieci swoich i swoich znajomych.
- Z jednej strony nudzą się tych lekcjach, a z drugiej są przeciążone – opowiada. – Uczeniem się wszystkich proroków na pamięć, życiorysów świętych, niekończącym się pisaniem referatów o świętej Faustynie i świętej Urszuli Ledóchowskiej. Syn z ostatniej klasy istniejącego jeszcze wtedy gimnazjum mojej znajomej wrócił pewnego dnia ze szkoły w szoku, bo siostra zakonna pokazała na lekcji zdjęcia abortowanych płodów. Inna znajoma, praktykująca katoliczka, sama wypisała swojego syna licealistę z lekcji, zresztą na jego prośbę. Oboje uznali, że to nie ma nic wspólnego z religioznawstwem, za to jest religijną indoktrynacją i to w mocno prymitywnej formie.
„Święta inkwizycja” i „szkolna apostazja”
Nie ma precyzyjnych danych, co do liczby uczniów podkarpackich szkół, korzystających w katechezy, ale…
- W roku szkolnym 2022/2023 mogliśmy powiedzieć, że w Rzeszowie na religię nie chodził co piąty licealista i co dziesiąty uczeń technikum - mówi Paweł Żołnierczyk, członek Rady Fundacji Wolność od Religii absolwent IV LO w Rzeszowie. - Te dane znacznie odbiegają od reszty Polski gdzie laicyzacja postępuje szybciej. Jeżeli chodzi o licealistów, to w Rzeszowie sytuacja jest dokładnie odwrotna niż we Wrocławiu, gdzie na religie chodzi jeszcze co piąty licealista.
Zaznacza, że w poprzednich latach bardzo często podkarpackie szkoły nie zbierały deklaracji woli uczestnictwa w lekcjach religii rzymsko – katolickiej, zdarzało się, że z góry zapisywały wszystkich uczniów na religię. W ten sposób uzyskiwano wyniki bliskie 100 proc.
- Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, kiedy uczniowie są informowani, że religia jest przedmiotem do wyboru, na który można się zapisać – dodaje. - Zdarzało się, że szkoły utrudniały wypisywanie z religii poprzez wysyłanie na rozmowę z katechetą lub przymuszanie do pobytu w szkole w trakcie katechezy. Taka sytuacja miała miejsce w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. Osoby pełnoletnie zmuszano do przebywania na terenie szkoły, podczas gdy reszta klasy była na religii. Dodatkowo ci pełnoletni już uczniowie musieli pojawić się w młodszych klasach, i siedzieć tam w ostanich ławkach. Oczywiście w tej sytuacji musieli też ujawnić swój światopogląd nauczycielom i uczniom z innych klas.
Zapewnia, że z pełną akceptacją przyjmuje propozycję reform szkolnej katechezy, jakie proponuje ministerstwo.
Pozostaje kwestia zatrudnienia księży, sióstr zakonnych I katechetów świeckich przez publiczny system oświaty.
- Z danych Systemu Informacji Oświatowej wg stanu na 12.08.2024r.: dla realizacji „obowiązku religia” zawartych jest 2549 umów w szkołach województwa podkarpackiego – podaje tutejsze Kuratorium Oświaty.
Nikt nie ma wątpliwości, że wraz z wprowadzeniem ministerialnych zmian ta skala zostanie mocno zredukowana. Na razie nikt nie wie, jak mocno.
Mount Everest cały czas rośnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Olejnik w końcu przyznała się do wstydliwej tajemnicy. Ludzie kpili z tego od lat
- Koledzy nie przyszli na pogrzeb Damięckiego. Pamiętali, że donosił na Fronczewskiego?
- Kurzajewski wygadał się, co robi z zazdrości o Cichopek. Tak wygląda idealny związek?
- 65-letnia Torbicka z koronkową BIELIZNĄ na wierzchu! Aż nas zatkało [ZDJĘCIA]