Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Natalii wciąż w toku

Jakub Hap
123rf
Na sygnale. Śledczy nadal nie stwierdzili, czy 6-letnia dziewczynka była krzywdzona przez przyjaciela rodziny.

Od burzy, jaka rozpętała się tuż po nagłośnieniu sprawy molestowania dziewczynki z podkrośnieńskiej Głowienki, minęło dobrych kilka miesięcy. Temat na światło dzienne wyszedł dzięki krewnym 6-latki, mieszkańcom Jasła.

Od podejrzeń do rodzinnego sporuTo podczas wizyty w ich domu w trakcie zeszłorocznego Bożego Narodzenia miała wyznać, co robił jej dużo starszy mężczyzna. - (...) Nie chciała wracać do domu (...) Powiedziała, że przyjaciel mamy dotykał ją w miejsca intymne, (...) podczas imprezy w domu Natalii, (...) miał jej to robić, zatykając usta - mówiła nam w czerwcu ciotka Natalki (imię ze względu na dobro dziecka zostało zmienione - przyp. red.). Kobieta stwierdziła, że o niepokojącym zachowaniu mężczyzny wobec dziewczynki zarówno ona, jak i jej córka słyszały już dwa lata wcześniej. Nie podjęły działania, podejrzewając, że opowieści mogły wynikać z dziecięcej wyobraźni.

O swych podejrzeniach ciotka 6-latki opowiedziała w krośnieńskiej prokuraturze dopiero w lutym 2016 r. Ruszyło śledztwo. 29 lutego sąd rodzinny postanowił, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy dziecko ma zostać u krewnych z Jasła - mimo że matka Natalki od początku nie wierzyła, że córce mogła stać się jakakolwiek krzywda. W połowie kwietnia sąd nieoczekiwanie orzekł, że dziewczynka ma do niej wrócić. Tak się jednak nie stało - dziecko zostało w Jaśle a trwający od jakiegoś czasu konflikt rodzinny o to, gdzie będzie jej najbezpieczniej, zaczął przybierać na sile. Przełom nastąpił końcem czerwca, kiedy to odbyła się druga rozprawa o wydanie dziecka. Siostry, pod presją sądu oraz wielu mieszkańców Głowienki, którzy przybyli pod salę rozpraw, domagając się oddania dziecka matce, na czas całkowitego wyjaśnienia sprawy zawarły ugodę. Natalka wreszcie wróciła do domu...

Niedoczekanie?I jest tam do dzisiaj. Na pytanie, czy jej opowieść wydarzyła się naprawdę, wciąż jednak próżno szukać odpowiedzi - mimo że jeszcze w czerwcu prokuratura przekonywała, że postępowanie zbliża się ku końcowi. - Czekamy na badania dziecka, a właśnie badanie i uzyskanie opinii od biegłych to ostatnie czynności, jakie muszą być wykonane w tej sprawie. Nie potrafię określić, kiedy odbędą się badania - zwykle czeka się na nie miesiącami. Pozostałe czynności, polegające na zebraniu dowodów i przesłuchaniu świadków, zostały wykonane. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów - mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

Tempo działania naszych organów ścigania, przede wszystkim w okresie okołowakacyjnym,chyba nikogo już nie zaskoczy. Urlopy, terminy, zasady, procedury - wszystko OK, jednak wydawałoby się, że w takich przypadkach, jak ten Natalii, ktoś powinien walnąć pięścią w stół i podjąć walkę, aby prawda wyszła na jaw najszybciej, jak to możliwe. Bo, pomijając rzecz nadrzędną, czyli dobro dziecka, co z losem domniemanego sprawcy molestowania? Jeśli okaże się niewinny, czasu życia w najgorszej niesławie nikt mu nie zwróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24