Sprawdziliśmy, jak jeździ się po ścieżkach rowerowych w Rzeszowie

Objazd rzeszowskich ścieżek rowerowych zaczęliśmy od al. Witosa, na wysokości lodowiska. Wzdłuż obwodnicy, aż do stadionu Stali nie napotkaliśmy żadnych utrudnień. Asfalt jest równy, a drogi są dobrze oznakowane.

Można wjechać do wody

Na skrzyżowaniu ulic Powstańców Warszawy z Hetmańską skręciliśmy w stronę rzeszowskiego zalewu. Od Czytelników dostaliśmy sygnał, że jest tu niebezpiecznie.

- Około 200 metrów przed placem nauki jazdy, ścieżka zbliża się do zbiornika wodnego. Byłem świadkiem, jak dziecko rowerkiem wjechało do niego - alarmował Czytelnik.

Na odcinku kilkudziesięciu metrów asfaltowa droga łączy się z betonowymi płytami, którymi wyłożonymi jest brzeg zalewu. Koniecznie trzeba zamontować tu barierkę.
Kolejny problem napotkaliśmy na ul. Hetmańskiej. Tu ścieżka prowadząca od obwodnicy urywa się na wysokości skrzyżowania z ul. W. Pola. Dalej prowadzi po drugiej stronie drogi. Niestety przy przejściu dla pieszych nie ma wydzielonego przejazdu dla rowerów. A wystarczy tylko namalować na jezdni pasy.

Uważamy, by nie wpaść pod TIR-a

Największym problemem jest brak ścieżki łączącej ul. Ciepłowniczą ze skrzyżowaniem ulic Rzecha i Załęskiej. Droga dla rowerów urywa się tu na wysokości firmy Specjał. Stąd, aż do zjazdu w ul. Załęską rowerzyści muszą jechać po jezdni. 200-metrowy odcinek jest uczęszczany głównie przez tiry, dlatego jest tu bardzo niebezpiecznie. Aby załatwić ten problem wystarczy dobudować kilkaset metrów chodnika z wytyczną ścieżką.

Niestety nie najlepiej wygląda stan ścieżek na bulwarach. Nierówno jest też na ul. Ciepłowniczej.

To pierwszy tegoroczny objazd ścieżek rowerowych. Nasze uwagi przekazaliśmy już miejskim urzędnikom. Za kilka tygodni ponownie sprawdzimy ich stan. Czekamy też na Państwa sygnały dotyczące rzeszowskiej sieci dróg dla rowerów. Piszcie pod adres [email protected] oraz dzwońcie pod numer 017 867-22-81.