Sprzedawali "prawka" po 500 złotych

Wczoraj (2 bm.) na kary pozbawienia wolności i wysokie grzywny sąd w Jarosławiu skazał dwunastu oskarżonych.

Nowiny jako pierwsze ujawniły aferę łapówkarską w przemyskim WORD-zie. Dopiero po naszych publikacjach, sprawą lewych praw jazdy zajął się prokurator. W gronie oskarżonych znaleźli się Józef O., ówczesny wicedyrektor WORD w Przemyślu, Jan K. szef Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Przemyślu, który jednocześnie pracował jako egzaminator i Henryk R. instruktor nauki jazdy, uznawani za kluczowe postacie przestępczego układu.

Wystarczyło wręczyć 500 zł…

Przemyski WORD szybko zyskał popularność w kręgach kursantów. Wystarczyło dać 500 złotych, by bez zdawania egzaminu dostać prawo jazdy. Z takiej "okazji" chętnie korzystały również osoby, którym nie powiodło się na egzaminach w innych miastach Podkarpacia. Przyjeżdżali niedoszli kierowcy z Dębicy, Rzeszowa, Lubaczowa, Leżajska…

W załatwianiu "lewego" prawa jazdy u egzaminatorów z przemyskiego WORD-u pośredniczyli właściciele kilku szkół nauki jazdy. Łącznie kilkadziesiąt osób zyskało prawo jazdy za łapówki.

Proces trwał 3 lata. Przesłuchano ponad 160 świadków. Dwunastu oskarżonym (dwie sprawy wyłączono wcześniej do odrębnego postępowania) Sąd Rejonowy w Jarosławiu postawił zarzuty od poświadczenia nieprawdy do wręczania i przyjmowania łapówek.

Grzywny od kilkunastu do 100 tys. zł

Wszystkich oskarżonych sąd uznał za winnych zarzucanych im czynów. Jan K. dostał wyrok łączny 2 lat pozbawienia wolności (w zawieszeniu na lat 5) i zakaz na tyleż lat pełnienia funkcji egzaminatora, Henryk R. 2 lata w zawieszeniu na 5 lat i dwuletni zakaz szkolenia kandydatów, Józef O. 2 lata w zawieszeniu na lat 5, Adam H., Paweł H oraz Izydor M. dostali po roku i 6 mies. w zawieszeniu na lat 3, a ten ostatni zakaz szkolenia na 3 lata, Ryszard W. rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i zakaz prowadzenia szkoleń, Krzysztof i Andrzej L. dostali po 9 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata, Jan P. skazany został na 9 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata, Józef Z. na 6 miesięcy w zawieszeniu na dwa lat i Zygmunt P. na karę grzywny.

- Sąd w stosunku do wszystkich skazanych orzekł wysokie grzywny. To bardziej dotkliwa kara niż odsiedzenie wyroku - argumentował sędzia Andrzej Wachowski. Wyroki nie są prawomocne.