W 1995 roku rząd postanowił poszukać oszczędności w emeryckich portfelach. Obciął świadczenia, bo trzeba było łatać dziurę budżetową. Czas mija, a rządzącym nadal nie udaje się znaleźć w budżecie pieniędzy na podniesienie bezprawnie zaniżonych emerytur. Posłowie każą czekać siedemdziesięciopięciolatkom do 2010 roku na to, co im się słusznie należy.
Niestety, znaleźli się spryciarze, którzy wmówili emerytom, że sąd naprawi ich krzywdę. Nieźle przy tym zarobili, sprzedając ludziom złudzenia w formie gotowych już "pozwów". Skutek - zawalone bezsensowną robotą sądy (a za chwile także ZUS), koszty tysięcy wysyłanych pism. Za zmarnowany czas pracy sędziów i urzędników zapłacą wszyscy podatnicy, a emeryci nic na tym nie zyskają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?