Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spychacz staranował nagrobki. Znamy wstępny bilans szkód

Ewa Gorczyca
Zniszczone przez spychacz nagrobki w Targowiskach.
Zniszczone przez spychacz nagrobki w Targowiskach. Tomasz Jefimow
Ponad 70 zniszczonych nagrobków i straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych to wstępny bilans szkód wyrządzonych przez 18-tonowy spychacz gąsienicowy na cmentarzu w Targowiskach.

Firma, która jest właścicielem maszyny zadeklarowała, że pokryje straty.

- Najważniejsze, że nikt z ludzi nie ucierpiał, zniszczone nagrobki można będzie odbudować - mówi Marek Klara, wójt Miejsca Piastowego.

Policja wciąż nie zna odpowiedzi na pytanie, dlaczego operator spychacza przejechał w niekontrolowany sposób przez cmentarz. - Prowadzimy czynności, które mają wyjaśnić czy doszło do awarii maszyny, błędu lub chwilowego załamania sprawności fizycznej operatora - mówi podkom. Marek Śliwiński z KMP w Krośnie.

50-latek, mieszkaniec powiatu sanockiego, został przesłuchany z charterze świadka. Policja nie ujawnia szczegółów jego zeznań.

- We wstępnej rozmowie mężczyzna nie potrafił sensownie wytłumaczyć jak doszło do zdarzenia. Twierdził, że doszło do awarii, która nie pozwoliła mu panować nad sprzętem - opowiada Śliwiński. Jak się dowiedzieliśmy, tej wersji operator trzymał się także podczas przesłuchania. Mówił, że nie był w stanie zatrzymać maszyny.

Spychacz został poddanym badaniom przez biegłego ds. motoryzacji. Ze wstępnych oględzin nie wynikało, by maszyna miała awarię czy defekt. Inny operator z tej samej firmy, który przyjechał na miejsce, uruchomił spychacz i sprawdził jak działa, twierdził, że wygląda na to, że jest sprawna. Nie znalazł też technicznej przyczyny, która uniemożliwiłaby jego zatrzymanie.

Po oględzinach właściciel mógł odebrać pojazd. - Firma ma dostarczyć niezbędną dokumentację. Czekamy na pisemny raport biegłego, który wypowie się na temat stanu technicznego maszyny - dodaje Śliwiński.

Nieco dłużej niż na opinię biegłego policja może czekać na szczegółowe wyniki badań krwi pobranej od operatora. Wstępne badanie wykazało, ze był trzeźwy.

Policja przesłuchuje też świadków, którzy byli w tym czasie na cmentarzu lub w pobliżu. Osoby, które widziały jak 18-tonowa maszyna sunie przez cmentarz, ale nie miały jednak żadnej możliwości jej powstrzymania.

Spychacz niwelował teren pod stadion sportowy. Plac budowy od cmentarza dzieli około 200 metrów. Maszyna przejechała łąkę i rów i wjechała na cmentarz. Zniszczone zostało ogrodzenie w dwóch miejscach, wyłamane drzewa. Operator zatrzymał pojazd dopiero na poboczu po drugiej stronie drogi.

Policjanci po oględzinach cmentarza szacują, że zdemolowanych zostało ponad 70 nagrobków. Poszkodowani mogą zgłaszać się na komisariat policji w Rymanowie, którego funkcjonariusze zajmują się dokumentowaniem rozmiaru zniszczeń.

Boisko, na którym pracował spychacz, budowała na zlecenie gminy Miejsce Piastowe spółka należąca do holdingu Drogbud.

- Jestem w kontakcie z właścicielem, dziś rozmawialiśmy w tej sprawie, firma poczuwa się do odpowedzialności za zniszczenia - mówi wójt Marek Klara. - Mam zapewnienie, przedstawicieli spółki, że straty będą pokryte.

Straty wstępnie szacowane są przez policję na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Spychacz przejechał przez starszą część cmentarza. W nowej, gdzie grobowce są z kosztownych materiałów, byłyby o wiele wyższe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24