Stal Mielec lepsza od Piotrkowianina

To miał być mecz, który doda wiary mielczanom w zwycięstwa. Plan "Czeczeńcom" udało się wykonać, ale tylko częściowo.

Stal rozpoczęła mecz w bardzo dobrym stylu, była skuteczna w obronie i ataku. Podczas gdy rywale mieli problemy z przedarciem się przez mielecką defensywę, gospodarze zdobywali kolejne bramki. Po 9. minutach było już 6:0 dla miejscowych. Niemoc gości przełamał Szymon Woynowski, ale wciąż to Stal była stroną dominującą.

Przewaga rosła. W 24. minucie po bramkach Antonio Pribanica i Łukasza Janysta było już 16:7. W ostatnich minutach pierwszej odsłony przyjezdni nieco zmniejszyli straty, ale to było zdecydowanie za mało.

Po zmianie stron znów szarżowali mielczanie. Mimo kontuzji na boisku pojawił się Michał Adamuszek popisując się dwoma celnymi rzutami z dystansu, bezbłędny na linii siódmego metra był Łukasz Janyst, który w tym meczu wykorzystał wszystkie 6 karnych.

Goście próbowali się postawić, ale przewaga ciągle rosła (24-14, 29:18). Dobrze funkcjonująca maszynka mielczan w końcu się jednak zacięła. W 48. minucie po trafieniu Pawła Wilka Stal osiągnęła najwyższą przewagę 29-18. Niestety ostatnie 12 minut nie przysporzy chluby "Czeczeńcom". Ich skuteczność w ataku była dramatycznie słaba, do tego dochodziła niemrawa obrona. Goście poczuli krew i w kilka minut ich straty stopniały o połowę. W 55. minucie po bramce Adama Pacześnego było już tylko 30-25. Trener Stali na szczęście w porę zareagował. Wrócił do podstawowego składu dzięki czemu udało się opanować sytuację i dowieźć pewne zwycięstwo do końca.

PGE Stal Mielec - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 34-29 (17-10)
Stal: Lipka, Kryński - Gliński 5, Krieger, Szpera 5, Janyst 8 (6 z karnych), Chodara 1, Pribanic 5, Dżono 1, Adamuszek 2, Wilk 3, Sobut 2, Kostrzewa 2, Krępa. Trener Paweł Noch.
Piotrkowianin: Ner, Procho, Pietruszka - Woynowski 3, Stołowski 2, Różański, Swat 3, Pożarek, Daćko 4, Mróz 2, Tórz 4, Trojanowski 7 (4 z karnych), Pacześny 4. Trener Rafał Kuptel.
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Bartłomiej Skwarek (Warszawa). Kary 6 i 0 minut. Widzów 1200.