Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal rozdaje prezenty

Janusz Słupek z Katowic
W akcji strzelec pierwszego gola, Sebastian Gielza.
W akcji strzelec pierwszego gola, Sebastian Gielza. JANUSZ SŁUPEK
W meczu dwóch słabych zespołów, skuteczniejsi okazali się gospodarze. Stal dostała od GKS Katowice 2:0.

Katowiczanie w konfrontacji ze "Stalówką" nie pokazali nic wielkiego. Wystarczyło to jednak na gości, którzy po raz kolejny stracili bramki w dziecinny sposób, a sami nie potrafili poważniej zagrozić beniaminkowi.

Gospodarze wyraźnie odczuwali trudy zaległego meczu z Kmitą, a mając w perspektywie ciężki wyjazd w środę do Arki nie wysiali się. Mimo to stosunkowo łatwo zaksięgowali kolejne trzy punkty. Niestety zdanie wydatnie ułatwili im goście, którzy praktycznie sami sobie strzelili oba gole.

Prezent na dzień dobry

Z konieczności grający na lewej obronie Krzysztof Trela nie zdołał zablokować dośrodkowania Paski w pole karne. Wietecha próbował przeciąć lot piłki, ale nie udało mu się. Na dwunastym metrze ani Jacek Maciorowski, ani Jaromir Wieprzęć nie zdołali wybić piłki poza pole karne. Z prezentu skwapliwie skorzystał Sebastian Gielza. Napastnik Katowic dopadł do bezpańskiej piłki i po rękach Wietechy trafił do siatki.

Gospodarze zadowoleni z prowadzenia cofnęli się na własną połowie oddając inicjatywę gościom, a sami nastawili się na kontry. Stalowcy zaczęli przeważać, ale jako zespół nie stanowili monolitu. Starał się szarpać Prejuce Nakoulme, ale podobnie, jak innym nic mu nie wychodziło.

Wolne Pałkusa

Stal nie umiejąc skonstruować sensownej akcji, najwięcej zagrożenia pod bramką Gorczycy stwarzała po stałych fragmentach gry. Trzykrotnie bramkarza gospodarzy postraszył uderzeniami z rzutów wolnych Przemysław Pałkus, ale były to zagrania sygnalizowane i golkiper GKS-u jakoś sobie radził.

Katowiczanie schowani za podwójną gardą czekali tylko na błąd gości i Gielza mógł podwyższyć rezultat, jednak nie trafił czysto w piłkę. Stal najlepszą okazję do wyrównania miała w 38 min. Po akcji Sebastiana Kęski, do piłki w polu karnym dopadł Kamil Gęśla, ale Gorczyca skrócił kąt i wybił uderzenie napastnika Stali.

Drugi cios gospodarzy

Dobra okazja na wyrównanie zemściła się na Stali, bowiem w odpowiedzi przed polem karnym, Krawiec podał piłkę wprost pod nogi rozpędzonego Roberta Laska, który z boku zagrał płasko na linię pola karnego do Krzysztofa Markowskiego. Kapitan gospodarzy strzałem w górny róg ponownie zaskoczył Wietechę. Za moment "Gieksa" mogła dobić Stal, ale Pasko po zagraniu od Sadowskiego trafił w słupek.

Druga połowa była słabsza. Stalowcy starali się szarpać, ale gospodarze dobrze zorganizowani w grze defensywnej nie pozwalali gościom na dokładne rozgrywanie piłki. Goście seryjnie wykonywali rzuty rożne, ale nic z tego nie wynikało.

Najlepszą okazję do strzelenia honorowego gola miał Nakoulme. Po podaniu w tempo od Janusza Iwanickiego w ostatniej chwili został uprzedzony przez Gorczycę. Jeszcze w ostatniej minucie po rzucie rożnym główkował Krystian Lebioda, jednak i tym razem bramkarz gospodarzy był czujny.
GKS KATOWICE - STAL STALOWA WOLA 2-0 (2-0)

1-0 Gielza (5), 2-0 Markowski (44, asysta Laska).

GKS: Gorczyca 6 - Krysiński 6, Kapias 6, Polczak 6, Gajowski 5 - Sadowski 5 (60. Sroka), Markowski 7, Prasnal 6, Lasek 6 (68. Mielnik) - Pasko 6 (72. Jaromin), Gielza 7.

STAL: Wietecha 4 - Wieprzęć 4, Maciorowski 4, Lebioda 5, Trela 4 - Iwanicki 5, Krawiec 2 (63. Uwakwe), Nakoulme 4, Kęska 3 (68. Stręciwilk) - Pałkus 5 (75. Gilar), Gęśla 4.

SĘDZIOWAŁ Łukasz Śmietanka (Radom). ŻÓŁTE KARTKI: Gajowski - Wieprzęć, Iwanicki, Krawiec, Gęśla. WIDZÓW 5000 (120 ze Stalowej Woli).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24