Kibice Stali Rzeszów na powrót swojej drużyny do 2 ligi czekali pięć lat. Stadion musieli opuszczać zadowoleni, bo ekipa Janusza Niedźwiedzia ograła, w pełni zasłużenie, Pogoń Siedlce, która wiosną była najlepszą ekipą w tej lidze.
Przed meczem można było mieć obawy, bo do Rzeszowa przyjeżdżała naprawdę solidna drużyna, której marzy się powrót do 1 ligi. Oczywiście po jednym meczu zbyt daleko idących wniosków wyciągać nie można, ale jeśli siedlczanie chcą się liczyć w walce o awans muszą grać zdecydowanie lepiej, niż to miało miejsce w sobotę. W pierwszej połowie Stal była lepsza przynajmniej o jedną klasę i w zasadzie po 45 minutach mogło być pozamiatane.
Trener Janusz Niedźwiedź ten mecz musiał oglądać z trybun, co było pokłosiem spotkania z Podhalem Nowy Targ, kiedy został w końcówce odesłany przez sędziego na trybuny.
Opiekun rzeszowian tylko, co chwilę mógł kręcić głową, że jego piłkarze nie wykorzystywali kolejnych świetnych okazji bramkowych. Już w 2. minucie przed szansą stanął Grzegorz Goncerz, ale źle trafił w piłkę i spudłował. Idealnie podawał mu Łukasz Mozler, który - dosyć niespodziewanie - wyszedł ustawiony na pozycji nr „10”.
- Wcześniej grałem na tej pozycji, ale faktem jest, że w Stali jeszcze nie miałem okazji. O tym, że zagram w tym miejscu dowiedziałem się w środę - uśmiechał się Łukasz Mozler, pomocnik Stali.
Bez wątpienia ta decyzja ta była strzałem w ... „10”, bo Mozler prezentował się świetnie, a mecz mógł skończyć z kilkoma bramkami na swoim koncie. W 20. minucie przegrał jednak pojedynek oko w oko z Piotrem Smołuchem, kilka minut później w idealnej sytuacji niecelnie główkował, a w 36. minucie przymierzył w słupek.
Akcja ta miała jednak happy end, bo dobijał Damian Sierant , a naciskany przez Goncerza, Tomasz Mozler wpakował piłkę do własnej bramki.
Swoje szanse mieli również Damian Kostkowski i Piotr Głowacki, a to była zasługa Mateusza Olejarki, który pierwszy raz wybiegł w podstawowym składzie Stali w meczu ligowym, ale wyglądał jak rutyniarz. Goście przed przerwą mieli więc furę szczęścia, a to, że przegrywali tylko 0:1 pozwalało im mieć nadzieję na korzystny wynik.
Na drugą połowę trener przyjezdnych posłał do boju dwóch nowych graczy i szczególnie grę rozruszał Piotr Marciniec, w przeszłości zawodnik Stali Mielec. Goście prezentowali się już lepiej, ale dalej to Stal była stroną dominującą i mogła w zasadzie zamknąć mecz, ale w poprzeczkę z 4 metrów przymierzył Dominik Chromiński, a chwilę później jego wyczyn, tyle że strzałem głową, skopiował Kostkowski.
Przyjezdni dopiero w 72. minucie zagrozili bramce Wiktora Kaczorowskiego, ale Kacper Skibicki był bliżej trafienia w zegar, niż do bramki. Po tym poszła szybka kontra, z piłką podciągnął Mozler, przymierzył zza pola karnego i w końcu doczekał się swojego gola.
Wydawało się, że teraz już rzeszowianie wszystko będą mieć pod kontrolą, ale pięć minut później przytrafiła im się drzemka i Bartosz Brodziński zdobył gola kontaktowego. To był jedyny słabszy moment gospodarzy w tym meczu i mógł się skończyć fatalnie, bo w 83. minucie w idealnej sytuacji znalazł się Margol, ale uderzył głową obok bramki.
Chwilę później było już 3:1 - akcję świetnie rozprowadził Damian Michalik, a Michał Nawrot przymierzył bez pudła.
Gościom na otarcie łez została jeszcze piękna bramka z rzutu wolnego, autorstwa Bartosza Wiktoruka, ale Karol Iwanowicz nie pozwolił nawet wznowić gry od środka, tylko zakończył to spotkanie.
Stal wywalczyła więc trzy punkty, ale - co ważniejsze - przez większą część meczu prezentowała się naprawdę dobrze, co pozwala ze sporym optymizmem patrzeć na kolejne pojedynki o 2-ligowe punkty.
Stal Rzeszów - Pogoń Siedlce 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Margol 36-samobójcza, 2:0 Mozler 73, 2:1 Brodziński 78-głową, 3:1 Nawrot 85, 3:2 Wiktoruk 90+4-wolny.
Stal: Kaczorowski 6 – Sierant 6, Kostkowski 7, Szeliga 8, Głowacki 8 – Olejarka 7 (83 Kądziołka), Ligienza 7 (81 Nawrot), Reiman 7, Mozler 8, Chromiński 6 (64 Michalik 7) – Goncerz 6 (70 Pląskowski). Trener KarolSzweda.
Pogoń: Smołuch – Pazio, Brodziński, Margol, Olszewski – Romanowicz (46 Skibicki), Kozłowski (46 Marciniec), Mosiejko, Wiktoruk, Mójta – Wilków (71 Falon). Trener Kamil Socha.
Sędziował Iwanowicz (Lublin). Widzów 1982.
ZOBACZ TAKŻE - Trener Stali Rzeszów: Robimy wyjątkowy projekt [STADION]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS