Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów pokonana, derby dla Resovii. Złoty gol Aleksandra Drobota w doliczonym czasie

Miłosz Bieniaszewski
Resovia wygrała w ciągu kilku dnia ze Stalą Rzeszów  dwukrotnie.
Resovia wygrała w ciągu kilku dnia ze Stalą Rzeszów dwukrotnie. K. Łokaj
Resovia pokonała w derbach Rzeszowa Stal 2:1. Gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy zdobył w doliczonym czasie gry Aleksander Drobot. Dzięki zwycięstwu "pasiaki" nadal pozostają na czele tabeli 3 ligi.

Resovia - Stal Rzeszów 2:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Barszczak 20, 1:1 Ceglarz 31, 2:1 Drobot 90.

Resovia: Pietryka 7 - Kantor l7, Barszczak 7, Domoń l 7, Drobot 7 (90+2 Cach) - Ogrodnik 6 (80 Kwiek), Frankiewicz 6, Kaliniec 5, Feret 5 (62 Twardowski 5), Adamski 5 (54 Pyrdek 6) - B. Buczek 5 (61 Hass 5). Trener Szymon Grabowski.

Stal: Wieczerzak 6 - Skała 5, Duda 6, Basista 7, Maślany l6 (77 Kordas) - Gil 6 (70 Pikul), Szeliga 6, Skiba 6, Reiman l5, Ceglarz 7 - Bętkowski 5 (87 Majka). Trener Andrzej Wójcik.

Sędziował Górka (Tarnów). Widzów 999.

Resovia pokonała w derbach Stal Rzeszów i zachowała pozycję lidera 3 ligi. Szczegółową relację przeczytasz tutaj: Stal Rzeszów pokonana, derby dla Resovii. Złoty gol Aleksandra Drobota w doliczonym czasie

Derby Rzeszowa: Resovia - Stal 2:1. Olek Drobot bohaterem os...

Przed derbami zdecydowanie lepsze nastroje panowały w obozie Resovii, i to z kilku powodów. Po pierwsze ekipa Szymona Grabowskiego wygrała pięć kolejnych meczów w lidze, po drugie tydzień wcześniej pokonała Stal Rzeszów w spotkaniu pucharowym, a po trzecie wreszcie dobra postawa „pasiaków” nie uszła uwadze prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, który przekazał dotację wynoszącą 100 tys. złotych, a do tego obiecał okrągły milion, jeśli drużyna wywalczy awans do 2 ligi.

Stalowcy natomiast znaleźli się w ogromnym dołku, łącznie z meczem pucharowym przegrali cztery kolejne mecze, a zapłacił za to trener Tadeusz Krawiec, któremu podziękowano za współpracę. W derbach biało-niebieskich poprowadził więc jego dotychczasowy asystent Andrzej Wójcik. Łatwego zadania nie miał, bo po ostatnich spotkaniach piłkarze Stali wyglądali na pogrążonych i jej kibicom trudno było o optymizm przed starciem z Resovią. Z drugiej jednak strony piłkarze biało-niebieskich wciąż mają o co walczyć. Może już nie awans, ale po prostu o swoją przyszłość w tym klubie.

Mecz od samego początku toczył się w szybkim tempie, a konkretniejsza była Stal. Już w 4. minucie blisko szczęścia był Arkadiusz Gil, ale nie zdążył dojść do podania Piotra Ceglarza. Marcina Pietrykę przeegzaminowali Wojciech Reiman i Ceglarz, ale „Cinek” był na posterunku. Resovia może zbyt groźnie nie atakowała, ale za to zrobiła to skutecznie. Wrzutem z autu piłkę w pole karne posłał Konrad Domoń, ta trafiła do Damiana Barszczaka, który z niemal zerowego kąta umieścił ją w bramce. Po chwili obrońca Resovii znów mógł trafić, ale tym razem jego strzał został zablokowany przez obrońców.

Gospodarze nabrali wiatru w żagle i Marcin Wieczerzak co chwila był w opałach. Szczególnie groźne były próby Michała Ogrodnika i Bartłomieja Buczka. Stal się po tym naporze otrząsnęła, a szczególnie groźna była atakując lewą stroną, gdzie od początku świetnie spisywał się Ceglarz. I to właśnie on doprowadził do wyrównania, kiedy pięknie przymierzył z 17 metrów. Resovii pójść za ciosem się nie udało, a o mały włos nie powiodła się ta sztuka gościom. Tuż przed przerwą Kamil Bętkowski z rzutu wolnego trafił jednak w słupek.

Druga połowa zaczęła się dosyć niemrawo, ale w 53. minucie mocniej zabiły serca fanom „pasiaków”. Oko w oko Pietryką stanął bowiem Arkadiusz Gil, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł „Cinek”. Chwilę później to miejscowi byli blisko gola, lecz po wrzutce Konrada Domonia piłka trafiła w słupek.

Gra się więc znów ożywiła i na boisku nie było tzw. „piłkarskich szachów”, z jakich często znane są mecze derbowe. Tutaj nikt nie kalkulował i widać było, że wygrać chcą obie strony. Lepsze wrażenie zaczęła jednak sprawiać Resovia i w polu karnym Stali bywało gorąco. Kończyło się jednak tylko na strachu. W końcowych minutach na bohatera meczu wyrastał Wieczarzak, ale w 90. minucie płaski strzał przeszedł mu pod ręką i na stadionie przy ul. Wyspiańskiego zapanował szał radości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24