Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów pokpiła sprawę w Radzyniu Podlaskim

Miłosz Bieniaszewski
Do Daniela Koczona (przy piłce) nie można mieć większych pretensji. Zdobył bramkę, a do tego asystował przy golu Sebastiana Brockiego
Do Daniela Koczona (przy piłce) nie można mieć większych pretensji. Zdobył bramkę, a do tego asystował przy golu Sebastiana Brockiego Krzysztof Kapica
Stal Rzeszów prowadziła już 2:0 w Radzyniu Podlaskim, ale wróciła do domu tylko z jednym punktem. Orlęta wyrównały w doliczonym czasie gry.

Stal mogła się zrównać punktami z Resovią, ale pokpiła sprawę w samej końcówce meczu z Orlętami. Rzeszowianie w ostatnich minutach za bardzo cofnęli się pod własne pole karne, dosyć nieporadnie wybijali piłki, a to się zakończyło sporym prztyczkiem w nos.
Rzeszowianie świetnie zaczęli i od początku dobrze się prezentowali na murawie. Szybko udało im się też wyjść na prowadzenie, kiedy z wolnego dośrodkował Wojciech Reiman, a Daniel Koczon sprytnie dołożył nogę i piłka zatrzepotała w siatce. Riposta miejscowych mogła być natychmiastowa, ale po strzale Krystiana Putona piłka trafiła w słupek.

To było mocne ostrzeżenie dla gości, którzy w kolejnych minutach często gościli w polu karnym Orląt. Niezłą okazję miał Piotr Prędota, sprytnie uderzał Sebastian Brocki, ale wynik się nie zmieniał. W 27. minucie miejscowych nic już nie uratowało. Przyjezdni ładnie poklepali piłkę, na skrzydle wyższy bieg włączył Koczon i zagrał do Brockiego, który trafił do pustej bramki. Znów jednak po golu Stal się rozluźniła i tym razem szczęścia już nie miała.

- Uważam, że ten gol podciął nam skrzydła i po przerwie Orlęta wyszły mocno naładowane - powiedział Rafał Kursa, obrońca rzeszowian. Długo jednak goście mądrze się bronili i nic nie wskazywało na to, że stracą gola. Ataki miejscowych rozbijały się bowiem o dosyć szczelną defensywę Stali. W doliczonym czasie jeden z graczy gospodarzy zagrał jednak na aferę w pole karne, piłka spadła pod nogi Karola Kality, a ten uratował jeden punkt swojej drużynie.

Orlęta Radzyń Podlaski - Stal Rzeszów 2:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Koczon 6, 0:2 Brocki 27, 1:2 Kot 29, 2:2 Kalita 90+2.

Orlęta: Stężała – Zarzecki, Szymala, Stolarczyk, Ciborowski (75 Iwańczuk) – Kot, Myśliwiecki (68 Zawierucha), Puton I, Zmorzyński, Kiczuk – Wiejak (75 Kalita I). Trener Damian Panek.

Stal: Skuza 5 – Skała 6, Kursa 6, Gordijczuk 5, Kordas 5 – Koczon I 7 (86 Buszta), Szeliga 7, Lisańczuk 6 (69 Skiba), Reiman 6, Brocki 7 (64 Ceglarz) – Prędota 6 (56 Marczak 5). Trener Bohdan Bławacki.

Sędziował Czerwień (Kraków).

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24