Stal Rzeszów postara się pokonać GKS Jastrzębie

Stalowcy przegrali wszystkie 4 mecze, zamykają tabelę, stąd mecz z GKS-em Jastrzębie urasta do spotkania o tak zwane 6 punktów.

Rywal też dostał w skórę 4 razy (w środę uległ w zaległym meczu Kolejarzowi Stróże 0-1).

- Rozmawiałem z Tomkiem Księżycem z Kolejarza. Stwierdził, że mieli ciężką przeprawę, wygrali trochę szczęśliwie - mówi Czesław Palik, coach biało-niebieskich.

- Cóż, GKS ma może i słabszy skład, niż wiosną, ale to w końcu były I-ligowiec.

Więcej do gry
Stal nie może zawieść, o co powinno być łatwiej, bo do składu wróci kilku piłkarzy (Kiema, Sikorski, Hus), więc celem rzeszowian może być tylko zwycięstwo.

- Gramy dopiero drugi raz u siebie. Za pierwszym razem mecz się nie udał. Teraz musi być lepiej. Marzę o pierwszych punktach - dodał Palik, który w trenerskim pojedynku zmierzy się z Jerzym Wyrobkiem, byłym znakomitym piłkarzem Ruchu Chorzów.

- Znamy się, to miły człowiek ale liczę, że po meczu to ja będę w lepszym humorze - dodał coach Stali.

Czas na wyjazdowe punkty
Były świetny piłkarz prowadzi także rywala Resovii - Marcin Jałocha to wicemistrz olimpijski z Barcelony, niegdyś Wisły Kraków. Bruk-Bet Nieciecza, tak jak i rzeszowianie, jest beniaminkiem.

Radzi sobie nieźle, ma na koncie 7 punktów, tyle ile nasz zespół. W Bruk-Becie gra były resoviak Paweł Cygnar oraz Mateusz Wolański i Rafał Kleinschmidt, byli gracze Wisłoki Dębica.

- Wygraliśmy z nimi sparing, ale to jest inna gra, poza tym Bruk-Bet nie miał skompletowanego składu - mówi Bartosz Madeja, pomocnik Resovii.

- Teraz widać tam zawodników, którzy grali wyżej. To mocny zespól, ale nie jedziemy na wycieczkę. Pora zdobyć punkty także na wyjeździe.