Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sanok przegrała z Legią Warszawa

Waldemar Mazgaj z Warszawy
Wynik gorszy niż gra, ale sanoczanie (na czarno) w Warszawie będą mieć po tym meczu sporo kibiców.
Wynik gorszy niż gra, ale sanoczanie (na czarno) w Warszawie będą mieć po tym meczu sporo kibiców. FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Ćwierćfinał Remes Pucharu Polski. Sanoczanie nie zasłużyli na dwubramkową porażkę i dostali duże brawa za ten występ.
Stal Sanok przegrala z Legią WarszawaSanoczanie nie zasluzyli na dwubramkową porazke i dostali duze brawa za ten wystep.

Stal Sanok przegrała z Legią

Po meczu, przegranym 1-3, to legioniści schodzili do szatni z opuszczonymi głowami, a sanoczanie przybijali "piątki" z kibicami Legii. Zasłużyli na to postawą w meczu z obrońcami Pucharu Polski!

Sanoczanie na rozbudowywanym Stadionie Wojska Polskiego mogli zapomnieć o fatalnych warunkach treningowych, jakie mieli w Piasecznie. Spiker Wojciech Hadaj i kibice przywitali ich bardzo miło. Jedynym minusem był padający przez większą część meczu gęsty deszcz.

Po meczu to nasz zespół nadal ma szanse na awans i będzie miał wielu kibiców w Warszawie.

- Szkoda, że nie udało się dowieźć tego 1-2 do końca, ale przed rewanżem wcale nie jesteśmy bez szans. Tym bardziej, jeśli Legia znów zagra tak bezbarwnie - opowiadał Michał Zajdel, kontuzjowany pomocnik Stali, który z trybun komentował mecz dla Radia Rzeszów.

Pętało im nogi

Legia, grająca w mocno rezerwowym składzie, przycisnęła na początku, a Stal miała spętane nogi. Dawid Pietrzkiewicz miał sporo pracy na przedpolu. Gdy po kilku minutach śmielej poczuli się goście, skarcił ich po kontrze Krzysztof Ostrowski, ale arbiter uznał, że był na spalonym.

Nasz zespół grał bardzo nerwowo i popełniał za dużo niewymuszonych błędów. Legia to wykorzystała; po dokładnym podaniu Tomasza Jarzębowskiego na lewą stronę do piłki doszedł Piotr Rocki i strzałem w długi róg pokonał zbyt ospale interweniującego Pietrzkiewicza.

Gol jak z podręcznika

Wydawało się, że kolejne gole się posypią i wpadła bramka, ale dla Stali. Drugi wypad sanoczan w pole karne i pierwszy celny strzał Marcina Borowczyka i było po jeden. Akcję wyprowadził niezmordowany Marek Węgrzyn, dla którego nie ma różnicy, czy gra z Legią czy z Partyzantem Targowiska. Zagrał futbolówkę na lewo do Daniela Niemczyka, który ograł Pance Kumbeva, wyciągnął z bramki Wojciecha Skabę i zagrał wzdłuż pola bramkowego, a zamykający akcję Marcin Borowczyk huknął w górny róg.

Od tego momentu Stal grała bez kompleksów. W 28. minucie mogło być 1-2, lecz Niemczyk z 18 m strzelił za mało precyzyjnie.

- Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie - poniosło się po trybunach chwilę później, gdy na boisku nadal nie było widać różnicy między wiceliderem ekstraklasy, a liderem IV ligi. Padały też określenia nie nadające się do publikacji. Gdy fani niecierpliwili się coraz bardziej i zaczynali szydzić z piłkarzy (śpiewali m.in.: "Są do ogrania") miejscowi, w doliczonym czasie gry, rozklepali sanocką obronę i zrobiło się 2-1. - Szkoda, ale nie gramy źle - mówili zgodnie byli trenerzy Ryszard Federkiewicz i Maciej Biega obserwujący spotkanie z trybun.

Doping dla gości

Drugą połowę nasi zawodnicy grali zupełnie bez kompleksów. Niemczyka czy Pawła Kosibę stać było na ośmieszanie rywali, Borowczyk z 20 m sprawdzał formę Skaby. Od czasu do czasu Pietrzkiewicz był w opałach, głównie po centrach i strzałach z dystansu, ale bramkarz Stali spisywał się bez zarzutu. Kibice po 20 minutach zareagowali szyderczo i zaczęli dopingować... Stal.

Selekcjoner obserwował Stal

Selekcjoner obserwował Stal

Z trybun stadionu mecz obserwował selekcjoner Leo Beenhakker. Na tej samej honorowej trybunie m byli działacze i trenerzy grup młodzieżowych Stali Sanok, którzy wykorzystali pretekst do wspólnych zdjęć z trenerem kadry. Ten nie widział w akcji kandydatów i etatowych kadrowiczów, bo Rogera i Macieja Iwańskiego Jan Urban odesłał na trybuny.

W 74. minucie, w okresie przewagi Legii, Fabian Pańko wypracował okazję, ale nikt nie doszedł do jego podania. W 83. Kosiba huknął nad poprzeczką. Chwilę później Borowczyk wrzucał z 40 m do Pańki, ten nie sięgnął centry, a piłka trafiła w... słupek, zaś dobitkę najskuteczniejszego strzelca IV ligi zablokowali obrońcy.

Gdy wydawało się, że Stal w rewanżu (8 kwietnia o godzinie 13) będzie mieć tylko jeden gol do odrobienia, po rzucie rożnym Jakub Rzeźniczak ubiegł Pietrzkiewicza. Legia na tego gola absolutnie nie zasłużyła! - Szkoda - to słowo najczęściej powtarzane przez sanoczan po tym meczu.
LEGIA WARSZAWA - STAL DOM-ELBO SANOK 3-1 (2-1)
1-0 Rocki (19, asysta Jarzębowskiego), 1-1 Borowczyk (25, zagranie Niemczyka), 2-1 Paluchowski (45+1, podawał Descarga), 3-1 Rzeźniczak (90-głową, centra Gizy z rogu).
LEGIA: Skaba - Descarga, Kumbev (46. Rzeźniczak), Choto, Kiełbowicz - Ostrowski, Borysiuk (46. Koziara), Jarzębowski, Rocki - Paluchowski, Majkowski (81. Giza).
STAL: Pietrzkiewicz - Szałankiewicz, Sumara, Łuczka - Nikody (76. Rajtar), Węgrzyn, Kuzicki, Borowczyk, Kosiba - Spaliński (60. Pańko), Niemczyk.
SĘDZIOWAŁ Wojciech Krztoń (Olsztyn). ŻÓŁTE KARTKI: Descarga, Koziara - Nikody, Borowczyk. WIDZÓW 3 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24