Stal Stalowa Wola odwołała się od kartki Adriana Bartkiewicza

Piłkarz wyleciał z boiska już w 17 minucie spotkania drugoligowej "Stalówki" w minionej kolejce u siebie ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Według gospodarzy niesłusz-nie i dlatego zdecydowali się wysłać nagranie z meczu do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Gospodarze mimo gry w osłabieniu potrafili rozgromić ry-wali z Nowego Dworu aż 4-0. Ale stracili podstawowego obrońcę.

Decyzja o wyrzucenia z boiska Bartkiewicza była bardzo kontrowersyjna. Obrońca Stali walczył o piłkę z jednym z rywali i sędzia uznał, że zahaczył piłkarza gości. Ku zdumieniu wszystkich ukarał go czerwoną kartką.

W przerwie meczu nagranie z całym zajściem oglądał obserwator PZPN, a władze piłkarskiej spółki ze Stalowej Woli zdecydowały, że prześlą te nagranie i liczą na anulowanie kary dla swojego piłkarza przez Wydział Dyscypliny. Podobne nadzieje ma i sam zawodnik, który uważa, że jego faul nadawał się co najwyżej na żółtą kartkę.

- Sytuacja nie nadawała się na czerwoną kartkę i należało złożyć odwołanie w PZPN, mamy nadzieję, że Wydział Dyscypliny przychyli się do naszego stanowiska. Będą mogli w PZPN obejrzeć zapis video i zobaczyć, że czerwona kartka się naszemu obrońcy po prostu nie należała - dodał Wojciech Nieradka, kierownik Stali.

- Mam nadzieję że klubowi uda się odwołać - mówi Adrian Bartkiewicz. - Czekają nas jeszcze dwa jesienne mecze, jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i nie zabraknie nam siły, trzeba walczyć w tych spotkaniach o pełną pulę.