Nastolatek wpadł do warzywniaka na ul. Poniatowskiego w środę po południu. Była tam tylko jedna ekspedientka, a pieniędzy w kasie niewiele. Zażądał ich wydania, ale kobieta odmówiła. Zaczęła z nim rozmawiać. Gdy do sklepu wszedł klient, wystraszony chłopak uciekł.
Policja, które przyjechała tuz po napadzie, znalazła broń, a raczej jej atrapę. Potem dopadła sprawcę. To 17-letni, bardzo dobry uczeń jednej ze szkół średnich. Okazało się, że na gadu-gadu pochwalił się kolegom, że zrobi napad na sklep. Nawet założy się o to.
- Taki chłopak powinien z dala trzymać się od afer kryminalnych. Dał innym przykład, jak można sobie zepsuć życie - mówi nadkom. Grzegorz Śmiech, komendant stalowowolskiej policji.
17-latek (policja chroni jego dane) przyznał się do napadu. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?