Stalówka gra z Puszczą mecz Pucharu Polski. Stawką awans do kolejnej rundy i sporo złotówek

Oba zespoły dzieli różnica dwóch klas, ale atut boiska i forma prezentowana w ostatnich meczach daje przesłanki do tego, aby sądzić, że niespodzianka jest możliwa.

Stal po trzech wygranych z kolei potrafiła zremisować na wyjeździe z gwiazdami Wieczystej Kraków i spokojnie szykuje się do gry. Problemy ma jedynie Paweł Kucharczyk, któremu jeden z piłkarzy Franciszka Smudy skoczył na stopę, co skończyło się kontuzją. W niedzielę zawodnik nie trenował.

- Po prześwietleniu okaże się, czy to coś poważnego – mówił nam wczoraj południu Marcin Urban, kierownik zespołu ze Stalowej Woli. – Pucharu raczej nie zdobędziemy, ale warto podejść do sprawy poważnie. Choćby po to, aby podnieść z boiska sporo grosza.

Drużyny, które awansują do II rundy zarobią po 45 tysięcy złotych (odpadający na pociechę otrzyma 15).

Puszcza w ostatnich trzech meczach strzeliła tylko jednego gola, ale żadnego nie straciła, zbiera punkty. Drużyna Tomasza Tułacza zajmuje miejsce barażowe i zapewne na Hutniczej niełatwo jej będzie zrobić krzywdę.

Zobaczymy, jaki skład wystawi trener Tułacz. U nas trener Łukasz Surma myśli nad pierwszą jedenastką. Mamy rywalizację w zespole, na wielu pozycjach są równorzędni piłkarze. Nie wszyscy mogą w lidze dostać wiele minut, więc możliwe, że pewne zmiany w składzie będą.

mówi kierownik Stali