Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stalówka" oddaliła się od strefy spadkowej

Jerzy Mielniczuk, JS
Srebrne buty nie pomogły. Łukasz Stręciwilk w pojedynku z Łukaszem Derbichem (z przodu).
Srebrne buty nie pomogły. Łukasz Stręciwilk w pojedynku z Łukaszem Derbichem (z przodu). SŁAWOMIR CZWAL
Nasza Stal wreszcie wygrała z zespołem z dołu tabeli i zwiększyła swoje szanse na utrzymanie w II lidze.

STAL STALOWA WOLA - TUR TUREK 1-0 (1-0)

1-0 Trela (41, asysta Ławeckiego)
STAL: Wietecha 6 - Ławecki 6, Wieprzęć 5, Piszczek 5, Lebioda 7 - Iwanicki 5, Lipecki 5, Krawiec 5, Trela 7 - Pałkus 5, Gęśla 4.
TUR: Janicki 5 - Grabowski 5, Imbiorowicz 4, Jasiński 5, Derbich 5 - Burkhardt 5, Piętka 6, Pruchnik 4 (67. Topolski), Olszewski 4 (63. Ostalczyk) - Potocki 4 (46. Cichos 4), Sikora 5.
SĘDZIOWAŁ: Michał Zając (Sosnowiec). ŻÓŁTA KARTKA: Piętka. WIDZÓW 1500.

Stalowcy wiosną z zespołami tak, jak oni walczącymi o utrzymanie nie zdobyli do piątkowego meczu bramki. Niemoc strzelecką przełamał dopiero doświadczony Krzysztof Trela, którego "złoty gol" podobnie, jak w meczu z Motorem dał jakże ważne zwycięstwo.

Wyjątkowo w piątek

Tym bardziej, że wyniki na innych stadionach ułożyły się dla niej w miarę korzystnie.
Spotkanie zostało przełożone z soboty na piątek, bo w sobotę na tym samym stadionie grali amatorzy hutnicy, z okazji 70-lecia Huty Stalowa Wola. Choć te drugie zmagania oglądało niewielu kibiców, to emocji było więcej, niż na drugoligowym pojedynku. Z boiska wiało nudą. Wygrał w sumie zespół lepszy, ale widać, że oba zajmują miejsca w drugiej połówce tabeli.

Mecz o "sześć punktów"

Był to mecz z gatunku tych o "sześć punktów", bo oba zespoły bardzo potrzebują punktów. Być może to spętało nogi piłkarzom. Smaki kibicom poprawił przed przerwą Krzysztof Trela, trafiając do siatki z kilku metrów. Akcję rozpoczął Krystian Lebioda, który podał do Jakuba Ławeckiego, a ten głową skierował piłkę pod nogi naszego pomocnika.

Apetyty kibicom urosły i tyle. Na początku drugiej połowy kilka strzałów ze strony Stali, ale dalekich i sygnalizowanych. Potem miejscowi się cofnęli i piłkarze z Turku sprawdzali swoje celowniki. Na szczęście nie mieli uregulowanych, ale to, co nasi wyczyniali, było jeszcze gorsze. W 78. min.

Janusz Iwanicki dostrzegł stojącego w polu bramkowym Kamila Gęślę i posłał do niego piłkę. Młody napastnik tak się do niej złożył, że nie trafił z 3. m do pustej bramki. 10 min. później Gęśla ładnie odegrał do nadbiegającego Treli, a ten zdecydował się na wślizg. Wjechał do bramki Tura, ale bez piłki.

Goście ośmieleni nieporadnością Stali, chcieli coś urwać w końcówce. Na atomowy strzał zdecydował się młody Topolski i byłoby niewesoło, gdyby nie refleks Tomka Wietechy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24