23-letnia Joanna jest obecnie zawodniczką AZS AWF Warszawa, do tego klubu została wypożyczona z Victorii. W Szwajcarii piękna biegaczka z Kępia Zaleszańskiego osiągnęła życiowy sukces w biegu na 800 metrów.
Stanisław Anioł śledził telewizyjne relacje z mistrzostw w Zurychu i trzymał kciuki za swoją wychowankę, która jest kolejnym przykładem na to, jak dobrze pracuje się z młodzieżą w Victorii.
- Jestem dumny z Aśki - przyznaje szkoleniowiec. - Osiągnęła wspaniały sukces. Można było liczyć na jej dobry występ, bo pokazała, że jest w wysokiej formie już na lipcowych mistrzostwach Polski, w których zdobyła złoty medal w biegu na 800 metrów, pokonując halową wicemistrzynię świata, Angelikę Cichocką. Tego, że zdobędzie medal mistrzostw Europy, to chyba nikt by przed mistrzostwami w Szwajcarii otwarcie nie powiedział, ale po biegu półfinałowym widać było już, że "jest w kręgu zainteresowań do medalu" (uśmiech). Oglądałem jej biegi, widziałem jak się popłakała po zdobyciu medalu w Zurychu, to cała Aśka. Jest wrażliwa, skromna i inteligentna, mimo wzruszenia potrafiła się naprawdę ładnie wysławiać w wywiadzie. Jest szybsza niż była wcześniej, zyskała więcej sił, wie, że lepiej pobiec najpierw spokojniej z tyłu stawki i potem zaatakować, bo kiedyś ją przewracały rywalki w ścisku. Biegnie dwa okrążenia równo, rywalki zaczynają ostro, a potem biegną gorzej, Aśka świetnie finiszuje. Popracowała też z psychologiem, to też jej pomogło, a mistrzostwo Polski jeszcze ją wzmocniło i przyszedł świetny wynik na mistrzostwach Europy. Zeszła poniżej dwóch minut, ustanawiając swój nowy rekord życiowy (1.59,63), ja uważam, że jeszcze ten wynik poprawi - dodaje szkoleniowiec.
Trener Anioł wspomina, że wypatrzył Joannę, tak jak zresztą wielu innych lekkoatletów Victorii, na zawodach szkolnych, w których rywalizowali uczniowie "podstawówek". Wtedy jeszcze zawodniczka skakała w dal, ale szkoleniowiec zdecydował, że nadaje się do biegania. I wyspecjalizowała się w biegach na 400 i 800 metrów.
- Miała predyspozycje i talent, jako nasza zawodniczka zdobywała medale mistrzostw Polski, startowała w mistrzostwach świata juniorów i młodzieżowych mistrzostwach Europy. Dlatego trochę się dziwię, gdy słyszę, że teraz jest "odkryciem". W Warszawie ma dobre warunki do treningu, chodzi przede wszystkim o zimę, bo u nas w okresie zimowym nie ma takich warunków, wiadomo, że zawodnicy trenowali także w korytarzu baraku na stadionie, no bo gdzie. I Asia też. Po wywalczeniu medalu w Szwajcarii dzwoniła do mnie, ale musiała szybko kończyć, bo miała wywiad w telewizji. Szerokim echem odbiło się też to, że wychowanka katolickiego klubu sportowego mówi otwarcie o swojej wierze, wiem, że księża nawet ostatnio wspominali na kazaniach o lekkoatletach z mistrzostw Europy, którzy deklarują swoją wiarę. Po sukcesie Asi dostałem też wiele "esemesów" z całej Polski z gratulacjami. Nasza biegaczka jest takim ambasadorem naszego regionu i Victorii w całej Polsce. Z mniejszych miejscowości trafia wielu utalentowanych zawodników do naszego klubu, można wspomnieć choćby o Danusi Urbanik czy Bartku Stóju. Aśka Jóźwik jak jest w rodzinnych stronach, wpada też nadal na stadion w Stalowej Woli. Weszła do elity europejskich biegaczek, ciążyć na niej będzie teraz większa presja, bo będą większe oczekiwania. Pamiętam, że po liceum planowała podjęcie studiów w Stanach Zjednoczonych i niewiele zabrakło, by tak się stało. Ale została w Polsce i chyba nie żałuje - podsumowuje trener i prezes Victorii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?