Stanisław Burza: W rzeszowskiej rundzie mistrzostw świata nie będzie słabych zawodników. W Tarnowie na derbach emocje też gwarantowane

Jakie nastroje przed sobotnim turniejem?
Przygotowania odbywały się tradycyjnym cyklem. W ostatnim czasie wszystko było skoncentrowane na żużlu longtrackowym. Pracuję w Unii Tarnów, ale cały czas mam z tyłu głowy, że jest long track i trzeba się sprężyć, aby być jak najlepiej przygotowanym do sezonu i rzeszowskiej rundy. Zainwestowałem w sprzęt, w motocykle i silniki. Ostatni okres przed zawodami to trening i praca przy sprzęcie. Dopinanie wszystkich elementów, aby na torze wszystko zagrało jak należy.

Doskonale znasz rzeszowski tor, ale znają go także twoim rywale, bo już na nim startowali w poprzednich rundach. Czy mimo wszystko tor będzie twoim handicapem?
Myślę, że po części tak, jest to obiekt do rozgrywania zawodów na krótkim torze, w klasycznym żużlu, natomiast zawody, które rozgrywane w Europie odbywają się na długich torach, a na nich jest zupełnie inna jazda. Zupełnie inne są prędkości, dużo większe, inne są nawierzchnie, inne geometrie torów. Tam naprawdę jest long track, a tutaj jest przygotowanie do niego. Bardzo się cieszę, że zaczynamy pierwszą rundą w Rzeszowie. Jest na rozkręcenie się, załapanie o co chodzi i wjechanie się w sezon.

Najgroźniejsi rywale?
Każdy zawodnik będzie bardzo mocnym rywalem, są to bowiem pełnoprawni uczestnicy mistrzostw świata. Nikomu nie można powiedzieć: ty jesteś słabszy, a ty jesteś mocniejszy. Przed nami cały sezon, wszyscy będą zbierać punkty. Na liście startowej znajduje się kilku zawodników, którzy zdobywali tytuły indywidualnych mistrzów świata, na nich zwraca się szczególną uwagę, ale są też tacy, którzy sięgali po mistrzostwo świata w drużynówce. Tu niema słabych zawodników.

Dlaczego warto na żywo zobaczyć sobotnie zawody?
Long track jest świetną, widowiskową rywalizacją, ten rodzaj żużla lepiej się prezentuje na rzeszowskim torze od żużla klasycznego. W biegu startuje większa liczba zawodników, cały czas ktoś z kimś rywalizuje, ściga się, jest świetna atmosfera, jest show. Startuje światowa czołówka, która jedzie po mistrzostwo świata. Zapraszam wszystkich na stadion. Startujemy o 17.

W sobotę pojedziesz punkty mistrzostw świata w Rzeszowie, jako zawodnik, a w niedzielę o godz. 16 o poprowadzisz Unię Tarnów w drugoligowych derbach w żużlu klasycznym w Tarnowie przeciwko Texom Stali Rzeszów. Zapowiada się ciekawa walka w oba dni…
Wiadomo, są to derby. Unia i Stal od wielu lat ze sobą rywalizują. Zawsze każdy chce pokazać, kto jest lepszy. Rzeszów przyjeżdża do Tarnowa. Oni chcą wygrać, my także chcemy zwyciężyć, dlatego będzie twarda walka i dobre widowisko. Kto będzie się czuł lepiej, dysponował lepszym sprzętem, kto ma lepszych zawodników, ten wygra. Kto to będzie? Zobaczymy to na torze.

Dawniej to były derby, mówią kibice. Czy atmosfera sobotniej świętej żużlowej wojny Tarnów – Rzeszów będzie choć trochę podobna do tamtych?...
Myślę, że tak. My chcemy zwyciężyć, Rzeszów też chce wygrać, jest to normalna sprawa. Ostatnio mamy zły okres, bo przegrywamy mecze. Przegraliśmy wysoko w Opolu, u siebie chcemy pokazać, że stać na wygrywanie . Postaramy zaprezentować się przed naszą publicznością jak najlepiej i sięgnąć po zwycięstwo. Stal jedzie coraz lepiej. Będzie na co popatrzeć.