Starosta leżajski chce, by Monika Zdziech wróciła do pracy

Do zwolnionej szefowej związku żadna oficjalna informacja jeszcze nie trafiła.

- Starosta był w urzędzie i zobowiązał dyrektorkę do przywrócenia Moniki Zdziech do pracy. Ale co się stanie i na jakich warunkach, to wszystko rozstrzygnie się na rozprawie w sądzie pracy - informację o takiej treści dostaliśmy wczoraj.

Czy to prawda? - pytamy starostę. -Tylko pierwsze zdanie jest prawdziwe -odpowiada starosta Robert Żołynia. O szczegółach nie chciał rozmawiać przez telefon.

Jak ustaliliśmy, wczoraj ok. godz. 9 w spotkaniu ze starostą uczestniczyła nie tylko Agnieszka Czapla, szefowa PUP w Leżajsku. Zaproszeni zostali wszyscy pracownicy urzędu. Niestety boją się jawnie mówić o szczegółach tego zebrania.

- Starosta kilka razy powtarzał, że zabrania nam przekazywania do mediów jego wypowiedzi -mówi anonimowo jeden z pracowników. - Powiedział nam, że pani dyrektor ma dowody na to, że Monika Zdziech ciężko naruszyła obowiązki pracownicze, ale nie podał przykładów. Na koniec poinformował nas, że wydał polecenie dyrektorce, żeby przywróciła ją do pracy -zdradza nasz rozmówca.

Agnieszka Czapla nie zabrała głosu po oświadczeniu starosty. Wczoraj próbowaliśmy się z nią skontaktować, ale była nieuchwytna. Zwolniona dyscyplinarnie przewodnicząca "S" w pośredniaku nie otrzymała wczoraj żadnej oficjalnej informacji.

- Pani dyrektor nie skontaktowała się ze mną. Nie dostałam też żadnego pisma -tłumaczyła nam Monika Zdziech. -To dziwne, że starosta stał się nagle władny do wydania takich poleceń. Jeszcze w poniedziałek podczas pikiety nie był i tłumaczył, że konflikt powinien rozstrzygnąć sąd pracy - komentuje przewodnicząca.