Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosto, zostaw dom Baszaków

Ewa Czapkowska
Rodzina cały czas mam nadzieję, że urzędnicy się nad nimi ulitują. - Przecież mogę za kilka miesięcy uzupełnić wszystkie dokumenty i pozwolenia - ze łzami w oczach mówi pani Janina.
Rodzina cały czas mam nadzieję, że urzędnicy się nad nimi ulitują. - Przecież mogę za kilka miesięcy uzupełnić wszystkie dokumenty i pozwolenia - ze łzami w oczach mówi pani Janina. WOJCIECH ZATWARNICKI
5 lat temu stracili w pożarze dom. Teraz, gdy Baszakowie z wielkim trudem postawili mury, nadzór budowlany nakazał im rozbiórkę. Powód: brak pozwolenia na budowę.

Janina Baszak straciła dorobek całego życia. Po pożarze zamieszkała wraz z dziećmi i bratem w baraku. Najmłodsza córka pani Janiny ma 13 lat. Rodzina nie ma bieżącej wody.

Każą rozebrać mury

Od pięciu lat Baszakowie starają się odbudować spalony dom. Pomaga im gmina, , która dała m.in. materiały budowlane. - Syn ciężko pracował i każdą wolną chwilę spędzał na pogorzelisku, byśmy odzyskali dach nad głową. Teraz, gdy ściany już stoją, każą nam je rozebrać - rozpacza pani Janina.
Urzędnicy są głusi na tłumaczenia bezrobotnej kobiety z trójką dzieci, która broni się, że pogorzelisko jedynie remontowała, a nie odbudowywała. - Przecież dom stoi dokładnie na fundamentach starego. Jedyna różnica to taka, że tamten dom był drewniany - mówi kobieta.

Urzędnicy są nieugięci

W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Strzyżowie tłumaczą, że innego wyjścia nie ma, bo rodzina nie postarała się o pozwolenie na budowę. Na Baszaków poskarżyli się do nadzoru budowlanego sąsiedzi.
- Dom trzeba rozebrać, potem postarać się o pozwolenie na budowę i dopiero wtedy można na nowo go postawić. Innego wyjścia nie ma, bo to samowola budowlana. Nie trzeba rozbierać tylko tej części domu, która ocalała w pożarze - tłumaczy Grzegorz Sarna z PINB w Strzyżowie.
Decyzja jest ostateczna. Podtrzymał ją także Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Jeśli rodzina domu nie rozbierze, to w dodatku dostanie grzywnę. - Mówili, że od 500 do nawet 5000 tys. zł - denerwuje się pani Janina. Bezrobotna kobieta w obawie przed karą, której nie będzie miała z czego zapłacić, zaczęła rozbiórkę.
- Serce się kraje, ale co zrobić?! - mówi ze łzami w oczach. Dlaczego nie postarała się o pozwolenie na budowę? - Traktowaliśmy te prace jak remont, a nie budowę - tłumaczy Justyna Kania, córka pani Janiny. - Poza tym mama nie jest w tej chwili właścicielką działki, która należała do jej dziadka. Ma nią zostać w październiku, po wyroku sądu. Nawet gdyby wiedziała, że musi starać się o pozwolenie, to by teraz nie mogła.

Już nie odbudują

Wójt Czudca nie ma wątpliwości, że jeśli dom zostanie rozebrany, rodzina nie da rady powtórnie go postawić. - To są duże koszty, a pani Janina jest w trudnej sytuacji materialnej - mówi Stanisław Gierlak.

Zdaniem eskperta

Zbigniew Mac, prawnik:

- Prawo budowlane w wyjątkowych sytuacjach zezwala na zalegalizowanie samowoli budowlanej. Muszą być jednak spełnione
określone warunki, m.in. zgodność z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, przepisami techniczno-budowlanymi, przedłożenie określonych zaświadczeń, projektu budowlanego oraz uiszczenie opłaty legalizacyjnej.

FORUM:

Czy decyzja urzędników jest słuszna?

Na opinie czekamy dziś, w godz. 10 - 11 pod nr tel. (17) 86 72 235.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24