Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stasi wszystko widzi i słyszy

Jaromir Kwiatkowski
Rewelacyjny Ulrich Muehe w roli Gerda Wieslera.
Rewelacyjny Ulrich Muehe w roli Gerda Wieslera. ARCHIWUM KINA ZORZA
Wychodząc z kina po projekcji "Życia na podsłuchu" zazdrościłem Niemcom, że nakręcili taki film o Stasi.

"Życie na podsłuchu" zdążyło już podbić Europę i zgarnąć deszcz nagród. Aż trudno uwierzyć, że to dzieło zaledwie 33-letniego reżysera - Floriana Henckela von Donnersmacka. Wypada tylko ubolewać, że w Polsce po 1989 r. nikt nie nakręcił takiego rozrachunkowego filmu o działalności tajnych służb.

Wiesler - okrutny profesjonalista

Akcja filmu rozpoczyna się w 1984 r., w Berlinie. Już w pierwszej scenie bezwzględny, okrutny kapitan Stasi, Gerd Wiesler, ślepy ideowiec, przesłuchuje młodego więźnia podejrzewanego o pomoc przyjacielowi w ucieczce z NRD do Niemiec Zachodnich.

Przesłuchanie trwa wiele godzin, a podejrzany marzy tylko o godzinie snu. Przez cały czas powtarza też, jak wyuczoną formułkę, to samo zdanie na temat, co robił feralnego dnia. Dla Wieslera jest to dowód, że kłamie. A jednocześnie wytłumaczenie wobec słuchaczy szkoły Stasi, dlaczego podczas przesłuchania był tak okrutny.

Rusza machina inwigilacji

Później akcja zagęszcza się. Wysoki oficer Stasi, Anton Grubitz, zabiera Wieslera do teatru, gdzie poznajemy pozostałych bohaterów filmu. Są to: dramaturg Georg Dreyman, typowy oportunista (jego sztuki nie schodzą z afisza, mieszka w luksusowym mieszkaniu, choć jest "Honeckerowskim pieszczoszkiem", jest popularny na Zachodzie); jego konkubina, aktorka Christa-Maria Sieland, grająca w najlepszych berlińskich teatrach, a także podstarzały minister kultury, Hempf.
Grubitz przyszedł do teatru tylko po to, by zamienić kilka zdań z Hempfem. Liczy, że dzięki przychylności ministra awansuje.

Minister mówi, że nie wierzy do końca w lojalność Dreymana. Poleca założenie mu podsłuchu. Bynajmniej nie z powodów ideowych. Pała bowiem żądzą do atrakcyjnej Christy-Marii i chce się w ten sposób pozbyć rywala. Aktorka nie ma wielkiej ochoty na amory z podstarzałym ministrem, ale zgadza się na spotkania, bo ma świadomość, że ceną za karierę musi być danina w postaci własnego ciała.

Podsłuchiwać ma Wiesler. Rusza machina inwigilacji. Mieszkanie dramaturga, pod jego nieobecność, zostaje naszpikowane aparaturą podsłuchową. Wiesler wraz ze swoim zmiennikiem prowadzą całodobowy nasłuch mieszkania Dreymana ze stanowiska na strychu jego domu. Każdy głos i szmer w mieszkaniu dramaturga jest nagrywany, kamery rejestrują wszystko co się dzieje przed domem. Kapitan pisze raporty. Nie toleruje nawet kilkuminutowych spóźnień zmiennika.

Przemiana w "dobrego ubeka"

Postawy głównych postaci zaczynają ewoluować. Dreyman bardzo przeżywa samobójczą śmierć przyjaciela, reżysera teatralnego Alberta Jerski, który nie chciał się dostosować do NRD-owskich realiów, za co zapłacił utratą prawa wykonywania zawodu. W mieszkaniu Dreymana odbywają się spotkania dyskusyjne artystów-opozycjonistów, a on sam pisze artykuł o samobójstwach w NRD dla zachodnioniemieckiego "Spiegla".

Konkubina Dreymana podczas przesłuchania wyjawia, gdzie dramaturg schował maszynę do pisania i materiały do artykułu. Podpisuje zobowiązanie do współpracy ze Stasi. Nie mogąc znieść myśli o zdradzie, rzuca się pod samochód.

Grubitz urządza kolejne przeszukanie mieszkania Dreymana. Już wie, gdzie szukać maszyny. Jakież jest jego zdziwienie, gdy we wskazanym przez Christę-Marię schowku nie znajduje nic. Okazuje się, że wyniósł ją wcześniej Wiesler. Skąd u tego okrutnika i ideowca taki odruch?

Być może z potężniejącej fascynacji życiem tych, których podsłuchuje. Życiem, w którym jest miejsce na miłość, poezję, słuchanie muzyki, a także wątpliwości. A przez to życiem diametralnie różnym od pustej egzystencji oficera Stasi.

Wiesler, by pomóc tej dwójce, demaskuje schadzki aktorki z ministrem, namawia ją do zerwania tego układu, nie informuje w raporcie o zamiarze napisania przez Dreymana tekstu do zachodnioniemieckiego tygodnika. Ten wątek - więzi inwigilującego z inwigilowanym - jest w filmie bodaj najciekawszy.

Bez czarno-białych ocen

Młody reżyser nie bawi się w subtelności: dla niego NRD to nie tylko trabanty i inne "osobliwości DDR-u", lecz ponura, totalitarna kraina, w której ze służbami specjalnymi współpracowało więcej osób niż w znacznie większej Polsce.

Zagląda za "obie strony płotu". Pokazuje sytuację ludzi sztuki w NRD, których władza się bała, a jednocześnie zabiegała o ich przychylność, pokornym dawała przywileje, a niepokornym łamała kariery. I jednocześnie ponury świat tajnych służb, które mogły wkroczyć w życie każdego.

Reżyser unika czarno-białych ocen. Objętość akt wieloletniego oportunisty Dreymana budzi podziw osób zebranych w czytelni "niemieckiego IPN-u". Dramaturg przekonuje się, że prawdę można znaleźć także w archiwach Stasi - stamtąd bowiem dowiedział się, kto go chronił, a kto wsypał. Jego konkubina, która nie może unieść ciężaru zdrady, nie budzi pogardy.

Wiesler chroni wprawdzie Dreymana, ale nie stać go na przyłączenie się do opozycji - pozostaje sam.

Film pokazuje, że ludzie byli gotowi współpracować ze Stasi lub udawać, że popierają reżim, z niskich pobudek - najczęściej dla kariery. Dla komunistycznej władzy byłeś wart tyle, ile chciałeś z nią współpracować. Ale zawsze miałeś szansę dojrzeć do przyzwoitości.

Kiedy taki film powstanie w Polsce

Marzy mi się taki film nakręcony w Polsce. Może sukces niemieckiego obrazu da do myślenia polskim twórcom, że nieprawdą jest, iż jest to tematyka "niechodliwa". A może na taki film przyjdzie czas dopiero wtedy, gdy ustanie lustracyjna gorączka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24