Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Darda. Mistrz powieści grozy z Przemyśla

Norbert Ziętal
Swoje książki Stefan Darda pisze przy zapalonej świecy.
Swoje książki Stefan Darda pisze przy zapalonej świecy. Archiwum Stefana Dardy
Jego pierwszą książkę długo odrzucali kolejni wydawcy. Wreszcie ktoś się zdecydował. Sprzedawała się tak dobrze, że po zaledwie miesiącu był potrzebny dodruk.

Po wydaniu kilku następnych pozycji, porzucił etat i teraz utrzymuje się wyłącznie z pisania książek. Potrzebował zaledwie czterech lat, aby do tego dojść.

Stefan Darda, 40 lat. Od 14 lat mieszka w Przemyślu, choć jak pierwszy raz przyjechał do tego miasta to sądził, że spędzi tutaj najwyżej kilka miesięcy. Pochodzi z Lubyczy Królewskiej na Lubelszczyźnie. Z wykształcenia politolog, do niedawna urzędnik. Zafascynowany światem książek, a szczególnie mistrzem horrorów Stephenem Kingiem.

Pierwszy raz spotykamy się w 2008 r. Tuż po wydaniu przez Videograf II pierwszej książki Dardy "Dom na wyrębach". Właśnie z księgarni schodzi pierwszy dodruk a wydawca zastanawia się nad kolejnym, bo już są sygnały, że ludzie pytają o książkę, a tej zaczyna brakować.

- Czy w Polsce da się wyżyć z pisania książek? - pytamy wtedy.

- Dla najlepszych w tym fachu pisanie może być wystarczającym źródłem utrzymania. Jednak takich osób w Polsce jest niewiele - tłumaczy.

Listopad 2012. Znowu się spotykamy. Okazją jest premiera "Czarnego Wygonu. Bisy".

- Czy u nas można wyżyć z pisania książek? - pytamy ponownie.

- Tak. Porzuciłem etat. Utrzymuję się wyłącznie z pisania książek. Dzięki temu mam więcej czasu na spotkania z moimi czytelnikami. A te organizowane są w różnych częściach Polski - mówi.

Od zawsze lubił miejsca niezwykłe

Pomimo fascynacji Kingiem, jego ulubioną powieścią jest "Dolina Issy", Czesława Miłosza. Mógłby ja czytać bez końca.

Skończył szkołę muzyczną, potem LO w Tomaszowie Lubelskim, a zgłębiać politologię wybrał się na Uniwersytet Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie. W czasie studiów był muzykiem "Orkiestry Świętego Mikołaja". Grał na różnych instrumentach. Gitarze, akordeonie, cymbałach, mandolinie, bębnach. Dzięki wyjazdom w teren poznawał ludzi. A jeździć lubił, bo jedną z jego pasji jest turystyka.

Wraz z finałem studiów zakończyła się również jego przygoda z Orkiestrą. Wciągnęło go pisanie. Twierdzi, że w nowej pasji wykorzystuje niezwykłą magię, która pozostała w nim po przygodzie z "Orkiestrą". Brała się on z odkrywania kultury ludzi, których już nie ma wśród nas, a także z zamiłowania do miejsc niezwykłych, położonych gdzieś na końcu świata.

Najpierw próbował sił w poezji. Jego faktycznym debiutem były dwie antologie poezji. Jednak Darda podkreśla, że za swój prawdziwy start uważa "Dom na wyrębach".

- Często bywam na Pojezierzu Łęczyńsko - Włodawskim. Tam od starszego człowieka usłyszałem ciekawą historię. Tak mnie zaintrygowała, że postanowiłem ją utrwalić - opowiada.

40-latek porzuca miasto i wybiera odludzie

Poznane fakty uzupełnił fikcją literacką. Główny bohater, Marek Leśniewski, jest postacią zmyśloną. 40-latek porzuca duże miasto i pracę na prestiżowej uczelni, aby zamieszkać w niewielkim, starym domu na Lubelszczyźnie. W przysiółku Wyręby. Chce się tutaj oddać swojej pasji, czyli fotografowaniu. Błogi spokój zakłócają tajemnicze zjawiska. Postanawia je wyjaśnić. Tak zaczyna się pierwsza książka "Dom na wyrębach".

- Dobrze pisało mi się tę książkę. Zajęło mi to rok czasu - opowiada pan Stefan.

Nie pisał, bo musiał, ale tylko wtedy gdy miał ochotę. Nie narzucał sobie tempa. Niekiedy przez kilka dni nic nie stworzył, ani linijki. Ale jak już siadał, to powstawało nawet kilkanaście stron.

Najpierw miało to być opowiadanie. Nie większe, jak liczące około trzydziestu stron. Jednak w czasie pisania, tak około piętnastej strony, wątki zaczęły się same rozbudowywać. Do stawiającego pierwsze kroki pisarza dotarło, że w opowiadaniu nie zmieści wszystkiego. Tak zaczęła się rodzić powieść.

Czytelnicy wymusili kontynuację

Skończył we wrześniu 2007 r. Z gotową książką odwiedzał wydawców. Pierwszego, drugiego, piątego. Żadnego zainteresowania. Nie zrażał się. Wysłał propozycję do kilku kolejnych. Jednym z nich był Videograf II ze Śląska.
Odpowiedź była dość szybka. Chcieli wydrukować. Darda miał listę kolejnych wydawnictw, ale dalej już nie musiał szukać.

Po przeczytaniu wydawca orzekł, że powieść Dardy utrzymuje klimat powieści Stephena Kinga.

Po "drukowanym" sukcesie "Dom na wyrębach" ukazał się również w formie audiobooka. Głosu użyczył znany aktor Wiktor Zborowski. Powieść Dardy czytał przez ponad 12 godzin.

Kolejna powieść to "Czarny Wygon. Słoneczna Dolina". Miała to być pierwsza część dwutomowej serii. Zgodnie z planem powstała druga "Czarny Wygon. Starzyzna". Miała zakończyć tę serię. Stało się inaczej.

- Czytelnicy zaprotestowali i zaczęli się domagać dalszego ciągu. Szczególnie interesował ich los głównego bohatera, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy przeżył, czy nie. Po pewnym czasie sam zacząłem tęsknić za tym klimatem. I chociaż miałem w planach inną książkę, to zdecydowałem się, że napiszę jeszcze jeden tom Czarnego Wygonu - opowiadał niedawno na łamach lokalnego tygodnika "Gazeta Przemyska".

Już wie, że jego najnowsza powieść "Czarny Wygon. Bisy", która kilka tygodni temu trafiła do księgarni, nie jest
ostatnią z tej serii. Znowu fabuła za bardzo się rozwinęła. Dlatego Bisy to przedostatni tom serii.

Do dzisiaj powieści Dardy wydaje Videograf II.

Czy książkowa sosna faktycznie rośnie

Koniec 2010 r. Darda uczestniczy w spotkaniu z czytelnikami w przemyskiej księgarni Bosz. Jest sporo ludzi. Spotkanie prowadzi publicysta Mariusz Kargul.

Padają różne pytania. Czy chciałby, aby jego książkę ktoś przeniósł na kinowy ekran? Może i tak, ale musiałby to być ktoś dobry w swoim fachu. Pisze powieści grozy, czy się nie boi? Czasami, podczas pisania, zdarza się mu oglądnąć za siebie. Niektórzy potrzebują nastrojowej muzyki, pięknych widoków, a pan? A ja zapalam świecę.
Pytań jest coraz więcej. Wreszcie pada: gdyby na początku ktoś panu powiedział, że pana pozycja wśród pisarzy będzie taka, jak obecnie, to jakby pan odpowiedział? Zadzwoniłbym po pogotowie - żartuje.

W ciągu zaledwie kilku lat w Polsce rozwinęła się swoista moda na Dardę, a ściślej na miejsca opisywane przez niego w powieściach. Opisy Roztocza, w którym osadza swoje powieści, nie są oderwane od rzeczywistości.
Pisarz doskonale je zna. Nadal często je odwiedza.

- Dla wielu osób książki Stefana są przewodnikiem bez ilustracji. Są ludzie, którzy jadą w teren i porównują, czy faktycznie wymieniona w tekście sosna znajduje się w opisanym miejscu - podczas przemyskiego spotkania autorskiego z Dardą przekonywał Mariusz Kargul.

O Dardzie powstają pozycje naukowe. Na lubelskim Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej studentka obroniła niedawno pracę magisterską "Fantastyka grozy w powieściach Stefana Dardy".

Najbliższe plany? Przemyślanin chce kontynuować swoją debiutancką powieść, czyli "Dom na wyrębach". Po kilkunastu latach mieszkania w Przemyślu jest zauroczony tym miastem. Chce je promować poprzez swoją twórczość. Mocno zaawansowane są już prace nad powieścią osadzoną w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24