Pierwszy mecz był na waszą korzyść. Finał dopiero się zaczyna, już widzieliśmy w nim chyba wszystko...
Wygraliśmy pierwszy mecz finału i było fajnie, walczyliśmy i wygraliśmy tę walkę. Police prowadziły 2:1, ale wróciliśmy. W ważnych momentach byliśmy obecni i nie poddawaliśmy się. Dawno nie widziałem, żeby każda dziewczyna była tak gotowa mentalnie jak w tym meczu. To jest super. Świetne zmiany dały Lazić i Rasińska, która weszła po kontuzji Van Ryk. Blokowała, zagrywała, broniła i atakowała. Nie jestem jednak tym zaskoczony. Ola grała dotychczas mniej, bo Van Ryk jest rewelacją roku, ale jak wchodziła, to grała wspaniale. Nasz atut to drużyna. Wiem, to tylko pierwszy krok, ale ważny krok.
Ten mecz jednak kosztował wiele sił, a do tego jeszcze podróż do Polic...
Jesteśmy świetnie przygotowani. Możemy grać siedem, a nawet osiem setów, czyli nie ma żadnego problemu. Dziewczyny trzymają poziom nie tylko grania, ale też poziom fizyczny do samego końca. Najważniejsze to szybko się zregenerować i trzymać koncentrację.
Długa podróż autokarem jest jednak męcząca...
Co poradzić, nie mamy tyle kasy, żeby lecieć samolotem do Polic (śmiech). Ale nie będziemy się skarżyć. Mamy fajny autokar i jesteśmy razem, a to jest najważniejsze. Sobotni mecz nie był, aż tak późno.
Co chciałby pan poprawić przed drugim meczem?
Wszystko. A tak na poważnie, to było już bardzo dobrze, ale zawsze można grać lepiej. Ogólnie? To był naprawdę dobry mecz w naszym wykonaniu, Chyba nawet lepszy od ostatniego meczu z ŁKS-em, gdzie uważam było też bardzo dobrze. To jest jednak finał, a ten ma to do siebie, że łatwo nie jest. Jestem jednak optymistycznie nastawiony, bo mamy jakość na boisku. Fajnie, że po tym jak przegraliśmy dwa sety, dalej walczyliśmy. Cały czas wszystkie zawodniczki były obecne, żyły meczem, chciały go wygrać. To mi się podobało, każda była gotowa, żeby zaatakować i zdobyć punkt. Od dawna nie wiedziałem całej drużyny z taką mocą mentalną.
Największy progres drużyna zrobiła chyba jednak w obronie?
O tak. Atakujemy codziennie na maksa. Dziewczyny na każdym treningu dostają bardzo mocne piłki. Brakocević, Mędrzyk to dziewczyny, które atakują bardzo mocno, ale myślę, że nasze dziewczyny dostają na treningu jeszcze mocniejsze piłki. Na pewno są gotowe na Chemika.
Zapytałem Darię Przybyłę czy nie boi się mocnych ataków Brakocević, odpowiedziała, że nie, bo trener bije mocniej.
Tak jest. Uważam, że poziom na treningu musi być wyższy niż ten na meczu, dzięki temu w meczu będzie łatwiej. Taka jest moja koncepcja treningu. Dziewczyny nie mają łatwo, ale potem mamy takie efekt.
Decyzja ws. Kiery Van Ryk dopiero przed meczem
Nie ma pewności czy Developres będzie mógł w Policach zagrać w komplecie. W pierwszym meczu urazu stopy nabawiła się bowiem Kiera Van Ryk. - Zdjęcie zrobione po meczu nic nie pokazało. Cały czas pracuje z nią nasz fizjoterapeuta. Mecz jest we wtorek o 17.30, do tego czasu zdecydujemy - powiedział Marek Pieniążek, wiceprezes KS Developres Rzeszów. Transmisja spotkania Polsacie Sport.
Efimienko, Antiga, Mędrzyk i Rasińska po meczu Developres - Chemik [OPINIE]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA