Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stołki stracili, biedy nie klepią

Małgorzata Froń
Mirosław Karapyta jest na zasiłku chorobowym. Dostaje 80 proc. swoich poborów (zarabiał ok. 12 tys. zł brutto). Plus ok. 2 tys zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Zygmunt Cholewiński doradza dwóm prezydentom. Dostaje za to ok. 4 tys. zł. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Anna Kowalska wypoczywa i planuje podróże. Ma emeryturę w wys. Ok. 3 tys. zł brutto. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Sławomir Milicz pracuje przy wyborach na wójta Sanoka, dorabia na umowy zlecenia. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.
Mirosław Karapyta jest na zasiłku chorobowym. Dostaje 80 proc. swoich poborów (zarabiał ok. 12 tys. zł brutto). Plus ok. 2 tys zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Zygmunt Cholewiński doradza dwóm prezydentom. Dostaje za to ok. 4 tys. zł. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Anna Kowalska wypoczywa i planuje podróże. Ma emeryturę w wys. Ok. 3 tys. zł brutto. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku.Sławomir Milicz pracuje przy wyborach na wójta Sanoka, dorabia na umowy zlecenia. Plus ok. 2 tys. zł diety radnego za udział w posiedzeniu sejmiku. Archiwum
Sprawdziliśmy, jak się żyje byłym marszałkom i członkowi zarządu województwa podkarpackiego.

Koalicja PO-PSL-SLD straciła większość w podkarpackim sejmiku 27 maja. Po odwołaniu marszałka Mirosława Karapyty, wybrano nowy zarząd. Ze starej ekipy odeszli: wicemarszałek Anna Kowalska (SLD), wicemarszałek Zygmunt Cholewiński (startował z listy PO, ale nie jest członkiem tej partii) oraz członek zarząduSławomir Miklicz (PO).

Na stronę Prawa i Sprawiedliwości, które przejęło władzę, przeszli: były członek zarządu Lucjan Kuźniar, który jest wicemarszałkiem i Jan Burek, szef klubu Platformy Obywatelskiej w sejmiku, który też jest wicemarszałkiem. Opłaciło się, bo pensja wicemarszałka to ok. 11 tys. zł brutto.
Dr Karapyta chciałby znowu wykładać

Były marszałek Mirosław Karapyta choruje i jest na zwolnieniu lekarskim.

- Ale chcę wrócić do pracy - tłumaczy. - Przez wiele lat pracowałem na trzech uczelniach i nigdy nie było do mojej pracy zastrzeżeń.

Były marszałek ma tytuł doktora i może wrócić do pracy zarówno na wydział sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego, jak i do Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu. W obu uczelniach jest zatrudniony, a na czas sprawowania funkcji marszałka wziął urlop bezpłatny. Szkopuł w tym, że Karapyta ma postawione zarzuty korupcyjne, m.in. dotyczące załatwiania pracy za usługi seksualne.

Cholewiński trafił pod prezydenckie skrzydła

Były wicemarszałek Zygmunt Cholewiński już wkrótce po stracie posady został doradcą prezydenta Tarnobrzega Norberta Mastalerza. Kilka dni później takie samo stanowisko dał mu Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.

- Znam się na programach unijnych. Będę mógł w tym temacie doradzać, tak samo jak w dziedzinie szeroko rozumianej polityki regionalnej - zapewnia Cholewiński.

Kowalska chce popłynąć do Szczecina

Była wicemarszałek Anna Kowalska (SLD) mówi, że nareszcie może odpocząć. Na razie wykorzystuje urlop.

- Do 16 lipca jestem w Rzeszowie, bo będzie sesja sejmiku. Potem wybieram się na spływ tratwą z Wrocławia do Szczecina. Myślę, że będzie to podróż mojego życia - śmieje się Kowalska.

Ma również zaplanowany wyjazd z rodziną na Węgry i do Chorwacji. Pytana o pogłoski, że dostanie posadę w rzeszowskim Ratuszu mówi: - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam…

Miklicz na razie pracuje przy wyborach

Sławomir Miklicz z wykształcenia jest prawnikiem. Gdy obejmował funkcję członka zarządu województwa, zrezygnował z pracy zawodowej.

- Teraz nie mam głowy do szukania pracy, bo 4 sierpnia w Sanoku są wybory na wójta gminy i je przygotowuję - mówi Miklicz, który jest szefem sanockiej PO. - Nie jest tak, że nic nie robię, pracuję na umowy zlecenia, a po wyborach poszukam stałej pracy. Propozycji mam kilka.
Zarówno były marszałek, jak i wicemarszałkowie i członek zarządu nadal są radnymi wojewódzkimi. Za każdy udział w posiedzeniu sejmiku, zazwyczaj raz w miesiącu, otrzymują dietę w wysokości ok. 2 tys. zł.

Dr Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej:

Od dawna wiadomo, że polityka to taka karuzela. Schodzi się z jednego konika i zaraz podjeżdża następny. I tak w kółko.

Ktoś, kto jest politycznie umocowany zawsze znajdzie zatrudnienie. Koledzy pomogą przecież. Z drugiej strony większość coś jednak potrafi, ma wykształcenie, doświadczenie, znajomości, nie ma się więc co dziwić, że jest mile widzianym pracownikiem. Często zatrudnienie dają mu ludzie z zupełnie innej opcji politycznej, jak choćby przypadek byłego wicemarszałka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24