Strata PGE Stali Rzeszów w Gorzowie [RELACJA]

Stal Gorzów - PGE Stal Rzeszów 55:35

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów: 9. Niels Kristian Iversen 12+1 (2,2,3,3,2*), 10. Linus Sundstroem 4+2 (1*,1,1,1*), 11. Matej Zagar 11 (2,3,t,3,3), 12. Piotr Świderski 3+2 (w,2*,1*,0,-), 13. Krzysztof Kasprzak 9+1 (2,0,3,2,2*), 14. Bartosz Zmarzlik 12+1 (3,2,2,2*,3), 15. Adrian Cyfer 4+2 (2*,1*,1). Trener Stanisław Chomski.

PGE Stal: 1. Peter Ljung 0 (0,0,-,-), 2. Karol Baran 5 (3,t,2,0,w), 3. Dawid Lampart 3 (1,1,0,-,1), 4. Greg Hancock 11 (3,3,2,1,2,0), 5. Peter Kildemand 11+1 (3,w,3,3,1*,1), 6. Artur Czaja 4 (0,1,3,0,0), 7. Krystian Rempała 1 (1,0,0). Trener Janusz Ślączka.

NCD - 60, 20 s - uzyskał w 1. wyścigu Karol Baran . Sędziował: Wojciech Grodzki (Opole). Widzów: 11 500.

Zaczęło się remisowo. Karol Baran i Peter Ljung wyskoczyli po starcie do pierwszego wyścigu na dwóch czołowych pozycjach, ale Ljung szybko spadł na koniec stawki. To był zły znak, bo Szwed cieniował w całym meczu. Za moment Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer ograli Krystiana Rempałę i Artura Czaję. Greg Hancock i Dawid Lampart powiedzieli do trzech razy sztuka i w trzecim biegu pokonali 4:2 Mateja Zagara.

Prawdziwe emocje zmiały miejsce w czwartej gonitwie, w której Peter Kildemand pokazał, że ma talent, serce i kwalifikacje na mistrza świata. "Pająk" nękał atakami Krzysztofa Kasprzaka i na ostatnich metrach w popisowy sposób zaatakował "Kaspera" i minął go na jednym kole. W piątym starcie para gospodarzy - Zagar i Świderski ograli dubletem beznadziejnie jeżdżącego Ljunga i Czaję, którego także stać na lepszą jazdę. Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego przeważali 18:12. Szósty wyścig 4:2 dla ekipy znad Wisłoka.

Od tego momentu kolejne wyścigi kończyły się bądź remisami lub wygrywali je zawodnicy z Gorzowa. Po 12. biegu zakończonym podwójną wygraną Zagara i Zmarzlika (nad Hancockiem i Czają) outsider z Gorzowa prowadził 42:30 i pierwsze zwyciestwo w sezonie miał już w kieszeni, bowiem ekipa trenera Janusza Ślączki była słabsza. W 14. wyścigu groźny upadek zanotował Baran. "Carlos" wjechał w Zmarzlika i poleciał na tor. W powtórce osamotniony Lampart, który był także słabym ogniwem w kluczu "Żurawi", nie sprostał Zmarzlikowi i Kasprzakowi. Mocny cios beniaminek dostał także w ostatnim biegu. W meczu tym w roli kierownika rzeszowskiej drużyny zadebiutował Jarosław Dymek, który zastąpił Janusza Dziobaka.