Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy nie wszędzie dojadą

KRZYSZTOF URBAŃSKI
Wozy Straży Pożarnej nie zawsze mogą dojechać blisko pożaru.
Wozy Straży Pożarnej nie zawsze mogą dojechać blisko pożaru. AUTOR
MIELEC. Niemal w każdym mieście większość uliczek osiedlowych jest zbyt wąska, by wozy strażackie mogły dojechać na tyle blisko płonącego mieszkania, żeby akcja mogłaby być przeprowadzona szybko. Sytuację komplikują samochody mieszkańców, które z braku dostatecznej ilości miejsc parkingowych stawiane są dosłownie wszędzie, blokując dojazd strażakom.

W ubiegłym tygodniu, w jednym z bloków przy ulicy Solskiego w Mielcu, wybuchł pożar. Zapaliły się meble i dywan. Choć nikt nie odniósł poważnych obrażeń, sytuacja wymagała interwencji Straży Pożarnej, policji i pogotowia. Mieszkańcy bloku obserwowali jak kierowca wozu strażackiego manewrował między ciasno zaparkowanymi samochodami, by dojechać jak najbliżej klatki. Mimo ogromnych wysiłków sztuka ta mu się jednak nie udała. Dużemu strażackiemu Renaultowi drogę zagrodził... maluch. - A gdyby trzeba było rozłożyć drabinę tuż pod oknem płonącego mieszkania, to sytuacja byłaby dramatyczna - mówili mieszkańcy bloku, którzy obserwowali zdarzenie.
Skromne środki, jakimi dysponuje Komenda Powiatowa Straży Pożarnej w Mielcu, nie pozwalają na zatrudnienie większej liczby osób, które stale kontrolowałyby przestrzeganie przepisów ppoż. przez dyrekcje zakładów pracy, administracji osiedli i przez samych mieszkańców. - Przeprowadzane kontrole dróg dojazdowych i ewakuacyjnych stale kończą się takimi samymi wnioskami. Mieszkańcy nie dbają o własne bezpieczeństwo i masowo ustawiają swoje samochody w miejscach niedozwolonych, blokując tym samym dojazd służb ratowniczych - powiedział Antoni Maryniak, Powiatowy Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Mielcu. - Nie pomagają nawet mandaty, o które występujemy do stosownych służb. Dopóki nie zdarzy się tragedia, świadomość społeczeństwa o stwarzanym zagrożeniu jest nikła - dodał.
Na zagrożenie ma również wpływ niedostateczna ilość miejsc parkingowych wokół budowanych w latach 50- i 60-tych osiedli. Ówczesne przepisy przeciwpożarowe nie były tak wymagające jak obecnie i nie uwzględniały dużej ilości samochodów, które parkowane są wokół bloków. - W tej chwili dochodzi do sytuacji, w których bezpieczeństwo samochodu jest ważniejsze niż własne - zaznacza Arkadiusz Misiak, komendant Straży Miejskiej w Mielcu. Jak podkreśla, nie mandatowano dotąd zarządów spółdzielni, gdyż to nie one są winne blokowaniu uliczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24