Strażnicy miejscy robią porządek w centrum Rzeszowa

Problem parkowania w niedozwolonych miejscach w centrum Rzeszowa jest coraz poważniejszy. Kierowcy, aby uniknąć opłat za postój w miejscach płatnej strefy nagminnie parkują swoje auta tam, gdzie tego robić nie wolno.

CZYTAJ: Czytelnicy: parkingowy chaos w centrum to efekt bierności policji. Czas to zmienić!

Największym problemem są samochody pozostawiane w obrębie skrzyżowań i przejść dla pieszych, które utrudniają widoczność. Ale mieszkańcy bloków i kamienic w centrum narzekają też na pojazdy niszczące zieleńce i parkujące na prywatnych podwórkach, gdzie zakaz ruchu nie dotyczy jedynie mieszkańców.

- Samochody bardzo często stoją na chodnikach i utrudniają poruszanie się pieszym. W wielu miejscach nie jestem w stanie przejść z wózkiem, a zdarza się i tak, że bez niego także trudno się przecisnąć między budynkami, a samochodami – skarży się pani Magdalena.

Problem nasilił się, kiedy w centrum przywrócono płatną strefę parkowania. Miejsca postojowe wyznaczono na jej obszarze w każdym miejscu, gdzie parkowanie samochodu jest bezpieczne i zgodne z przepisami. I one są wyznaczone białymi liniami. W pozostałych miejscach parkować nie wolno, bo stawianie w nich samochodu grozi otrzymaniem mandatu.

CZYTAJ: Klienci nowego bazaru przy ulicy Dworaka w Rzeszowie rozjeżdżają jego okolicę

Służby mundurowe na wykroczenia do tej pory przymykały jednak oko. Efekt? Uczciwi kierowcy płacili za postój, a nieuczciwi parkowali gratis, nie obawiając się jednocześnie o mandat.

ZOBACZ: Mistrzowie parkowania z Rzeszowa. Zobacz wyczyny lokalnych kierowców

W ubiegłym tygodniu straż miejska wyznaczyła dodatkowe patrole w miejsca, gdzie zdaniem naszych czytelników nieprzepisowy postój samochodów jest najbardziej uciążliwy i niebezpieczny. Wezwania do straży miejskiej dostali m.in. kierowcy parkujący na chodniku na al. Pod Kasztanami oraz na skrzyżowaniu ulic Zamkowej i Zygmuntowskiej. Kierowcy, którzy parking zrobili sobie na chodniku przy skrzyżowaniu ulic Bernardyńskiej i Sokoła zastali na kołach swoich samochodów blokady.

- I w te miejsca będziemy wracać. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby w rejonie skrzyżowań samochody nie ograniczały widoczności, bo to wpływa na bezpieczeństwo. Patroli będzie więcej – zapowiada Marek Kruk, wicekomendant Straży Miejskiej w Rzeszowie.

CZYTAJ TEŻ: Od lipca za postój na parkingu przy lotnisku Rzeszów - Jasionka trzeba będzie zapłacić

ZOBACZ TEŻ: Kobieta za kierownicą taksówki? Czemu nie! Poznajcie Anetę taksówkarkę z Rzeszowa