Strumyk Malawa zremisował z Limblachem Zaczernie na szczycie IV ligi

Zwycięzca tego spotkania mógł sobie niemal zapewnić premiowane awansem do III ligi miejsce, ale remis wydaje się urządza oba kluby, które raczej nie pchają się grać wyżej, gdyż mogłoby to być poważnym problemem dla włodarzy. Ci jednak utrzymują, że piłkarze mają wygrywać mecze.

Wyglądało to jednak jak mecz przyjaźni, nawet na trybunach zwolennicy obu zespołów wspólne dopingowali swoje drużyny.

Zdecydowanie lepsza w tym meczu była pierwsza połowa, upał mocno jeszcze nie doskwierał, a piłkarze mieli spory zapas sił. Każda minuta kosztowała jednak litry wylanego potu.

Gol dla Zaczernia padł dość niespodziewanie, bo wydawało się niegroźny strzał Pileckiego przełamał ręce golkipera Strumyka. Po bramce goście nie zdążyli odpowiednio zewrzeć szeregów w defensywie i jeszcze przed przerwą doszło do wyrównania.

Po przerwie tempo mocno spadło, piłkarze byli coraz bardziej ociężali, co przełożyło się na nieliczne sytuacje bramkowe. Godny uwagi był strzał Damiana Skały z 30 metrów. Słońce nieco oślepiło Kukulskiego, któremu udało się jednak zmienić kierunek piłki i ta odbiła się tylko od słupka.

STRUMYK MALAWA - LIMBLACH ZACZERNIE 1-1 (1-1)

0-1 Pilecki (41-wolny, piłka wpadła do siatki po rękach Szczybyły),
1-1 Solarz (45, po wrzucie z autu Skały i odbiciu głową Brogowskiego).

STRUMYK: Szczybyło - Bieda, Brusik, Gaca, Kosztyła - Siciarz (75. Jandziś), Brudek, Skała, Solarz (75. Dec), Wójtowicz - Dziwisz (81. Kłeczek).

LIMBLACH: Kukulski - Brogowski, Dynia, Polak, Róg - Blim (57. Ciuła), Szyszka, Pilecki (78. Weres) - Adamczyk, Stąporski, Bukała (57. Brzychczy).

SĘDZIOWALI: Krzysztof Lipczyński oraz Krzysztof Bizoń i Jan Gawle (Dębica).
ŻÓŁTE KARTKI: Solarz, Bieda - Adamczyk.
WIDZÓW 500.