Wilk podszedł pod dom Zofii i Józefa Zubków wczoraj o siódmej rano.
- Musiał czekać aż wypuszczę na podwórze psa, bo od razu się na niego rzucił - opowiada pani Zofia.
Józef Zubek wybiegł z domu z ciupagą. Nie rzucił nią w napastnika - bał się, że go tylko rozjuszy. Kiedy wilk uciekł z psem w pysku, mężczyzna ubrał rakiety śnieżne i ruszył jego śladem.
- Mąż jest odważny, tropił drapieżnika prawie dwa kilometry aż zmusił, by oddał naszego foksteriera - mówi Zubkowa.
Jak mu się to udało?
- Wilk widział, że idzie za nim człowiek. Chyba miał dość jego obecności i krzyków, bo w pewnym momencie spojrzał na męża, zostawił psa i zniknął w gęstwinie.
Niestety, foksterier nie przeżył. Wilk rozdarł mu brzuch jeszcze na podwórzu.
- On poluje samotnie, od jakiegoś czasu łazi po wsi środkiem drogi nawet w dzień - mówi Zofia Zubek. - Nikogo się nie boi, za to dzieci są w coraz większym strachu.
Kobieta jest w Strzebowiskach sołtysem. Wczoraj dowody wilczego ataku pokazała Andrzejowi Fursowi z Wetliny, który od jesieni dokumentuje wszelkie ślady obecności wilków w ludzkich osadach. Mają przekonać ministra środowiska, by zezwolił na odstrzelenie kilku osobników napadających na psy w gminie Cisna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?