Studenci nie będą kupować maślanki

Wczoraj napisaliśmy, że studenci przetwórstwa spożywczego wydziału biologiczno - rolniczego za własne pieniądze kupowali m.in, jaja, sery, mleko, kiełbasę do badań w laboratorium.

- Od 1 kwietnia wszelkie zbiórki pieniędzy od studentów UR zostaną zakazane. Pracownicy naukowi nie mają do tego prawa. Sytuacja na wydziale biologiczno - rolniczym będzie szczegółowo monitorowana - zapowiedział Ludwik Borowiec Ludwik Borowiec, rzecznik URz.

Okazało się, że pobieranie pieniędzy od studentów na pomoce dydaktyczne, koszty przejazdu, wyposażenie laboratoriów itp. jest nielegalne. Wydział ma kilka możliwości pokrywania tych wydatków. To np. fundusz na dydaktykę lub badania własne. Można też skorzystać z rezerwy rektorskiej.

Borowiec zapewnia, że w roku akademickim 2005/2006 prof. dr hab. Marek Zin, kierownik Katedry Przetwórstwa i Towaroznawstwa otrzymał kilka tysięcy zł. Dostał też produkty od sponsorów.

- Otrzymałem 3 tys. zł w czerwcu, a to musztarda po obiedzie. Po zakończeniu roku akademickiego tych pieniędzy nie mogliśmy już wydać na dydaktykę. Kupiliśmy za nie papier i tonery - mówi prof. Zin.

Zin podkreśla, że kilkakrotnie zwracał się do dziekana wydziału z pismami o pieniądze na cele dydaktyczne. Pisma pozostawały bez odpowiedzi. Gdy poruszał problem na radzie wydziału słyszał ogólnikową odpowiedź: "Uniwersytet musi oszczędzać".

- Nie pozostawało nic innego jak przeprowadzanie zbiórek wśród studentów. Władze wydziału wiedziały o tym fakcie co najmniej od trzech lat, ale pieniędzy nie dawały - podkreślił prof. Zin.