O ile rzeszowskie żacy starszych roczników studiów dotychczas raczej rezygnowali z możliwości zamieszkania w domach studenckich, tego roku trend się odwrócił, a łóżko w akademiku stało się atrakcyjniejsze niż to w wynajmowanym mieszkaniu.
- Akademiki w tej chwili mamy bardzo zapełnione - potwierdza pracownik biura Samorządu Studenckiego Politechniki Rzeszowskiej. - To zapewne efekt pandemii, kiedy nagle uczelnie przeszły na nauczanie zdalne, studenteria powyjeżdżała z miasta do domów, bo zamieszkiwanie w Rzeszowie przestało mieć sens na całe miesiące. I nawet jeśli nie było potrzeby mieszkać w Rzeszowie, to i tak za mieszkanie trzeba było płacić. To już lepiej płacić dwa razy mniej za miejsce w akademiku, niż na stancji. W efekcie końcowym decyduje cena, a raczej rodzice studenta, którzy wiedzą, ile mogą przeznaczyć na edukację dziecka.
Dodaje, że mniejsze wprawdzie, ale znaczenie ma też, w jakim otoczeniu funkcjonuje lokal: dostęp do punktów handlowych i poziom skomunikowania komunikacją miejską z punkatami, w których uczelnia prowadzi wykłady i zajęcia.
Samorząd uczelni w lipcu rozpoczął akcję „Pokój dla żaka”, efektem których jest baza danych z ofertami najmu lokali od właścicieli mieszkań i domów. Okazuje się, że i tu nastąpił efekt pandemii.
- W tym roku otrzymujemy bardzo atrakcyjne lokalizacje wynajmu, blisko uczelni - tłumaczy. - I dobre, przystępne ceny. To tak na zachętę, bo boją się, że powtórzy się sytuacja sprzed roku. Z informacji, jakie uzyskujemy, wiele z nich jest po remoncie, w porównaniu z poprzednimi latami poprawił się standard.
Cena pokoju w prywatnej kwaterze zależy od lokalizacji i standardu. Dla przykładu pokój w mieszkaniu z podstawowym wyposażeniem przy ul. Dąbrowskiego, to koszt 550 zł miesięcznie (w cenę wliczone media), ale dwupokojowe mieszkanie przy ul. Kwiatkowskiego, to miesięczny koszt 1700 zł plus gaz i prąd. Na tle takich cen łóżko w akademiku staje się atrakcyjniejsze, skoro w „politechnicznym” DS. Pingwin za jedynkę trzeba zapłacić 450 zł za miesiąc, nie licząc opłat za media. Do uczelni – dwa kroki, a to nie koniec argumentów.
- Mieliśmy ostatnio w akademikach bardzo duże remonty, znacząco podniósł się standard – podpowiada student PRz. - To już nie wyposażenia, jak za komuny, to małe mieszkanka. I trudno o lepsze miejsce dla kogoś, kto lubi życie studenckie.
Nieco wyżej, niż politechnika, ceni swoje miejsca w domach studenckich Uniwersytet Rzeszowski. „Laura” i „Filon” przy ul. Cichej proponują 580 zł miesięcznie w jednoosobowym pokoju z własnym aneksem kuchennym. Już tylko 400 zł trzeba by zapłacić za miejsce w pokoju dwuosobowym z aneksem, a w bonusie jeszcze brak opłat za media. Władze uczelni spodziewają się, że dla chętnych miejsc w domach studenckich nie zabraknie. Tym bardziej, że do końca wakacji zakończone zostaną remonty w części pomieszczeń mieszkalnych akademików. Nadto URz przyjął „pod swój dach” grupę uchodźców z Ukrainy. Tuż po agresji Rosji na sąsiada w uczelnianych akademikach mieszkało 140 Ukraińców, większość z nich już wróciła do ojczyzny, być może – nim rozpocznie się rok akademicki - wyjedzie wielu z tych, którzy jeszcze zostają.
Dla żaków, dla których brakło miejsca w DS, pozostaje najem lokali na wolnym rynku. Ceny zróżnicowane: 800 zł miesięcznie (w tym media) za pokój na Staromieściu, 700 zł na parterze domku w okolicach Millenium Hall. Bywają i tańsze propozycje. Tłumu chętnych nie ma. Student uniwersytetu tłumaczy, że żacy obawiają się wiązać długoterminowo z prywatnym właścicielem, bo jesienią i zimą koszt prądu, wody i gazu może przerosnąć ich możliwości finansowe.
Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?