Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studentka poruszyła setki internautów. Pomogli bezdomnemu, któremu skradziono akordeon [WIDEO]

Anna Janik
- To był zwykły ludzki odruch, nie mogłam zostawić pana Józefa bez pomocy. Dziś ma już nowy instrument - mówi Adrianna Mazur.
- To był zwykły ludzki odruch, nie mogłam zostawić pana Józefa bez pomocy. Dziś ma już nowy instrument - mówi Adrianna Mazur. Krzysztof Kapica
Adrianna na Facebooku zorganizowała akcję pomocy dla bezdomnego, któremu skradziono akordeon. Mężczyzna ma już nowy instrument.

- To był normalny ludzki odruch, nic niezwykłego. Serce podpowiadało mi, że muszę coś zrobić, że nie mogę zostawić pana Józefa bez pomocy - tak o swoim niezwykłym czynie mówi Adrianna Mazur, 23-letnia studentka Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Jej poniedziałkowy post na Facebooku wzruszył i zmobilizował do pomocy setki osób. A napisała tylko kilka zdań. O tym, że serce jej się kraje na widok bezdomnego pana Józefa, któremu ukradziono ukochany akordeon.

- Bardzo mnie to poruszyło, bo on tym akordeonem zarabiał na chleb. Zawsze kiedy ktoś wrzucał mu do kubka parę groszy, musiał mu zagrać. Taka była jego zapłata, on nigdy nie żebrał - opowiada Ada.

- Od jakiegoś czasu spotykałam go na ulicach, zawsze był uśmiechnięty, chętnie opowiadał o tym, gdzie grał, jak przeżył wojnę. A w poniedziałek nie był sobą - wspomina.

Dlatego pierwszą rzeczą, jaką zrobiła po przyjściu do domu, było wejście na Facebooka. W ciągu kilku minut post Ady "polubiło" kilkanaście osób, a z każdą kolejną godziną łańcuch ludzi dobrej woli rozrastał się w takim tempie, że zaskoczył samą inicjatorkę akcji.

- Ja do tej pory nie mogę nadążyć z odpisywaniem na wszystkie e-maile, wiadomości. Facebook cały czas pokazuje mi, że mam plus 99 nowych wiadomości, nie mogę z tego "zejść" - śmieje się studentka pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej. - Pojawiało się sporo propozycji i tyle samo wątpliwości, chociażby takich, jak prawnie uregulować sprawę zbiórki pieniędzy dla pana Józefa, którą proponowali internauci, albo skąd wziąć nie 80- ale 48-basowy akordeon, który pan Józef byłby w stanie unieść - tłumaczy.

W końcu znalazł się anonimowy darczyńca, który kupił bezdomnemu instrument. W środę Ada przekazała go panu Józefowi. Udało jej się też znaleźć osoby, które mieszkają w centrum Rzeszowa i chętnie przechowają akordeon pana Józefa, żeby znów nie padł ofiarą złodzieja. Pomoc zadeklarowało też kilka barów.

Pan Józef był po prostu w szoku

- To były niesamowite emocje, całą wtorkową noc nie spałam. A pan Józef był po prostu w szoku, kiedy zobaczył nowy akordeon. Od razu zaczął na nim grać, i to zupełnie nowe piosenki. Ludzie są niesamowici - uśmiecha się studentka. - Cały czas powtarzam, że pomogliśmy nie tylko panu Józefowi, ale również sami sobie. Ludzie zaczęli wierzyć w innych, zrozumieli, że razem można dużo zrobić. Niektórzy w poszukiwaniu akordeonu poodnawiali swoje dawne kontakty - zaznacza Ada.

I zapowiada, że na pewno nie będzie to jej ostatnia spontaniczna akcja pomocy potrzebującym. Studentka broniąca w tym roku pracy magisterskiej na Uniwersytecie Rzeszowskim od dawna działa jako wolontariuszka w rzeszowskich szpitalach i domach dziecka. Jest też dziecięcą animatorką, a w przyszłości chce pracować właśnie z najmłodszymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24