- Z czwórki finalistów wam dawano najmniejsze szanse. W Sanoku mało kto wierzył, że możecie wygrać. A wy wierzyliście?
- Tak i dlatego bardzo mocno pracowaliśmy przez dwa tygodnie, nie tylko nad przygotowaniem fizycznym. Trener nas bardzo dobrze ustawił taktycznie, a my tylko wykonaliśmy. Udało nam się stworzyć nową historię klubu, Sanoka i Podkarpacia.
- Z GKS-em Tychy GKS-em Tychy prowadziliście 2-0, z Unią Oświęcim już 3-0 a i tak kończyło się to dogrywką...
- Obydwa mecze ułożyły się nam wyśmienicie, jednak w obu pozwoliliśmy się dogonić. Musieliśmy pokazać charakter. Najważniejszego gola strzelił niezawodny w takich sytuacjach Martin Vozdecky.
- Z dziesięciu zdobytych przez was bramek w dwumeczu z Tychami i Unią Oświęcim aż osiem strzeliła pierwsza "piątka". Z pozostałych formacji na listę strzelców wpisałeś się tylko ty i Krystian Dziubiński...
- Mamy dwie dobre formacje do strzelania bramek, tym razem ten obowiązek spadł na pierwszą. My w trzeciej "piątce" spełniamy raczej defensywne zadania. Takie zadania ustala trener i my robimy co trzeba.
- Zaskoczyła, nie tylko mnie, zmiana kapitana drużyny przed meczem finałowym. Jeszcze w półfinale funkcję tę sprawował Michał Radwański...
- To wewnętrzna decyzja: trenerów i drużyny. Wziąłem na siebie ten obowiązek i przyjemność. Tym bardziej mi miło, że jako sanoczanin i wychowanek klubu miałem przyjemność odbierać puchar i zapisać się w historii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?