Święceń udzielał mu Wojtyła

Wielu mieszkańców Dębowca dobrze znało ks. Mariana Łąckiego. Kapłan od wielu lat celebrował nabożeństwa w dębowieckiej bazylice. Wiele razy można było go zobaczyć spacerującego uliczkami kalwarii. Często pojawiał się też w dębowieckim rynku. Ukochał sobie na ostatnie lata życia ten matczyny dębowiecki dom.

Urodził się w Samoklęskach

Ksiądz Marian Łącki urodził się 25 października 1938 r. w Samoklęskach. W 1956 r. ukończył Liceum Ogólnokształcące w Nowym Żmigrodzie i uzyskał świadectwo dojrzałości. Nowicjat w Zgromadzeniu Misjonarzy Matki Bożej z La Salette rozpoczął 28 września tego samego roku.

Pierwszą profesję zakonną złożył 29 września 1957 r. na ręce asystenta prowincjalnego ks. Stanisława Zawiszy MS. Dokładnie cztery lata później, 29 września 1961 r., w Dębowcu ks. prowincjał Stanisław Zawisza MS przyjął jego śluby wieczyste.

W latach 1957-63 studiował filozofię i teologię w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej, uzyskując tytuł magistra. Święceń kapłańskich udzielił mu 9 marca 1963 r. w Krakowie abp Karol Wojtyła.

Służył w wielu parafiach

Przez pierwsze lata kapłaństwa był wikariuszem i katechetą w parafiach saletyńskich na ziemiach odzyskanych: dwa lata w Prabutach, dwa lata w Trzciance i rok w Resku. W latach 1967-71 posługiwał w Rzeszowie, również jako wikariusz i katecheta. Te same funkcje pełnił przez rok w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie-Łagiewnikach. Na dwa lata powrócił do Reska, a potem na pięć do Rzeszowa, gdzie ponownie był wikariuszem i katechetą.

W latach 1979-82 pełnił funkcję superiora oraz rektora seminarium saletynów w Krakowie przy ul. Wiślnej. Przez następny rok posługiwał w Trzciance. W latach 1983-88 był wikariuszem i katechetą w Kobylance. W 1988 r. został mianowany superiorem i kustoszem sanktuarium w Dębowcu.

17 lat w Dębowcu

Od 1991 r. posługiwał jako rekolekcjonista i misjonarz ludowy, najpierw jako członek wspólnoty zakonnej w Zwięczycy, a od 2002 r. w Dębowcu. Ks. Marian Łącki zmarł 7 listopada 2016 r., w wieku 78 lat, w 60 roku profesji zakonnej i w 54 roku kapłaństwa. Wszyscy pamiętają jego płomienne homilie. Często nawiązywał w nich do patriotyzmu, duchu jedności. Nie porywał się na wyszukane teologiczne rozprawy. W prostych słowach przekazywał wiernym przesłanie Pięknej Pani z La Salette. Był mu wierny do końca swoich dni...