MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znieczulica! Nikt nie chciał pomóc bocianowi, który spadł z gniazda w Galowie, w gminie Busko - Zdrój! Chodzi o kasę?

Paulina Baran
Paulina Baran
Bocian nie jest w stanie latać. Czeka aż ktoś się nad nim zlituje i zawiezie go do azylu dla ptaków.
Bocian nie jest w stanie latać. Czeka aż ktoś się nad nim zlituje i zawiezie go do azylu dla ptaków. Czytelnik
Potworny wypadek przydarzył się małemu bocianowi, który przyszedł na świat w gnieździe w Galowie, w gminie Busko - Zdrój. Jak informuje nas jedna z mieszkanek, ptak kilka dni temu wypadł z gniazda, nie jest w stanie latać, a nikt nie chce mu pomóc. -Boję się, że którejś nocy zwyczajnie rozszarpią go psy - alarmuje redakcję "Echa Dnia" kobieta.

Czytelniczka która zgłosiła sprawę naszej redakcji sama nie jest w stanie uratować bociana, ponieważ jest uziemiona w domu z nogą w gipsie. -Dzwoniłam już wszędzie - Do straży miejskiej, do Urzędu Miasta w Busku - Zdroju, ale z tego co wiem, problemem są pieniądze, bo za pobyt bociana w Ptasim Azylu w Złotej Pińczowskiej trzeba zapłacić 200 złotych, a fundusze na ten cel podobno już się skończyły - twierdzi kobieta i prosi o pomoc. - Jak nikt nie zareaguje to zwierzę umrze z głodu, albo co gorsza, w końcu rozszarpią go psy - mówiła.

My także skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta w Busku - Zdroju. Dowiedzieliśmy się, że sprawa bociana zostanie przeanalizowana dopiero następnego dnia, bo w środę nie było osoby, która mogłaby podjąć decyzję, co robić dalej...

O komentarz poprosiliśmy Tadeusza Ptaka, który prowadzi Ptasi Azyl w Złotej Pińczowskiej. Okazało się, że pan Tadeusz dokładnie zna sprawę i z niecierpliwością czeka na to, że ktoś wreszcie przywiezie bociana, zanim w złamanym skrzydle zalęgną się larwy much.

- Nie wiem, gdzie oni mają pieniądze. Inne gminy przywożą ranne ptaki kilka razy w tygodniu, a tu jest problem z jednym bocianem - mówi właściciel Ptasiego Azylu. Mężczyzna tłumaczy, że w takich przypadkach ptaka powinna złapać straż miejska, straż pożarna lub po prostu pracownicy wydziału środowiska w urzędzie gminy. - Ja nie biorę pieniędzy za opiekę, gmina płaci jedynie 200 złotych za jedzenie dla ptaków i normalnie otrzymuje fakturę od firmy, która produkuje karmę - tłumaczy Tadeusz Ptak.

W środę późnym popołudniem okazało się, że historia ma szczęśliwe zakończenie. Bocianem zajął się weterynarz Stanisław Król z Buska-Zdroju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie