- Co pana sprowadza do Rzeszowa?
- Pielgrzymka do Fatimy. Tzn. ja w niej nie jadę, ale cieszę się, że ktoś takie rzeczy organizuje.
- Głośno było ostatnio o panu. Zwycięstwo podczas wspinaczki na Mont Ventoux...
- Mount Ventoux to 25 kilometrów podjazdu bardzo ciężkiego, później przez ostatnie 7 kilometrów jedzie się pod silny wiatr, trzeba odpowiednio rozłożyć siły. Zawsze marzyłem o tym by wygrać właśnie ten etap. Nawet przed startem wysłałem do żony SMS-a, mówiłem że stać mnie na to by właśnie tego dnia wygrać.
- Były chwile zwątpienia?
- Może na czterysta metrów przed metą, miałem chwile słabości, ale raczej była to słabość psychiczna niż fizyczna. Poza tym jechało mi się znakomicie.
- Na początku sierpnia, znów pojawi się pan w Rzeszowie. Będzie to meta piątego etapu Tour de Pologne...
- Dokładnie, wystartuję w tegorocznym Tour de Pologne. Będzie to element przygotowań do Vuelty. Cieszę się, że będziemy przejeżdżać przez Rzeszów, bo pamiętam, że w zeszłym roku było tu mnóstwo kibiców. Choć padało czekało pod naszym camperem sporo ludzi, chcieli robić sobie ze mną zdjęcia, prosili o autografy. Tak mi został Rzeszów w głowie.
- Czy Sylwester Szmyd zamierza wygrać Tour de Pologne...
- Bez przesady, jestem realistą. Ten wyścig kompletnie odbiega od moich charakterystyk, nie ma długich podjazdów, na których mogę się wykazać. To jedno, a drugie, to dopiero dwa dni przed startem zjadę z gór z wysokości, ta noga będzie "zmulona", ubita. Przyjedzie ze mną Ivan Basso, będziemy raczej traktować ten wyścig jako przygotowanie do Vuelty.
- Vuelta to dla was wyścig numer jeden w tym roku?
- Tak. Ivan jest bardzo zdeterminowany by wygrać w Hiszpanii. Po Giro di Italia powiedział, że wie co źle robi, poprawi to wszystko i wygra Vueltę. To dobrze, że tak jest, bo gdyby było inaczej to raczej pojechał bym w Tour de France.
- Nie szkoda, że zabraknie pana we Francji?
- Nie, bo jeśli się ma lidera na inny wyścig. Zawodnika, który chce walczyć o wygraną to wole jechać właśnie tam. A jeśli Ivan będzie chciał w przyszłym roku jechać na Tour de France, walczyć, to z urzędu powinienem jechać z nim. Taka rola pomocnika. Cieszę się, że pod Mount Ventoux Ivan w odpowiednim momencie powiedział, że mogę jechać. Kilka razy dawał mi znać, żebym zwolnił, ale widział, że jestem mocny i w końcu dał mi ok. Są i tacy liderzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Grabowski, Zawodnik i Nowosielski zmniejszyli sobie żołądki. Ekspertka ostrzega
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Jerzy Stuhr kończy 77 lat. Przez lata budził szacunek, dziś ma zmarnowaną reputację