Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Szmyd: lubię jechać przez Rzeszów

Łukasz Pado
Sylwester Szmyd gościł w Rzeszowie w miniony weekend.
Sylwester Szmyd gościł w Rzeszowie w miniony weekend. Archiwum
Rozmowa z Sylwestrem Szmydem, najlepszym obecnie kolarzem w Polsce, który gościł w Rzeszowie podczas startu pielgrzymów-kolarzy do Fatimy.
Rowerowa pielgrzymka z Rzeszowa do Fatimy70 osób liczy peleton pielgrzymów podązających na rowerach do Fatimy w Portugalii. W liczącą 4386 km trase Kolarze wyruszyli dzisiaj rano z rzeszowskiego Rynku.

Rowerem z Rzeszowa do Fatimy

- Co pana sprowadza do Rzeszowa?

- Pielgrzymka do Fatimy. Tzn. ja w niej nie jadę, ale cieszę się, że ktoś takie rzeczy organizuje.

- Głośno było ostatnio o panu. Zwycięstwo podczas wspinaczki na Mont Ventoux...

- Mount Ventoux to 25 kilometrów podjazdu bardzo ciężkiego, później przez ostatnie 7 kilometrów jedzie się pod silny wiatr, trzeba odpowiednio rozłożyć siły. Zawsze marzyłem o tym by wygrać właśnie ten etap. Nawet przed startem wysłałem do żony SMS-a, mówiłem że stać mnie na to by właśnie tego dnia wygrać.

- Były chwile zwątpienia?

- Może na czterysta metrów przed metą, miałem chwile słabości, ale raczej była to słabość psychiczna niż fizyczna. Poza tym jechało mi się znakomicie.

- Na początku sierpnia, znów pojawi się pan w Rzeszowie. Będzie to meta piątego etapu Tour de Pologne...

- Dokładnie, wystartuję w tegorocznym Tour de Pologne. Będzie to element przygotowań do Vuelty. Cieszę się, że będziemy przejeżdżać przez Rzeszów, bo pamiętam, że w zeszłym roku było tu mnóstwo kibiców. Choć padało czekało pod naszym camperem sporo ludzi, chcieli robić sobie ze mną zdjęcia, prosili o autografy. Tak mi został Rzeszów w głowie.

- Czy Sylwester Szmyd zamierza wygrać Tour de Pologne...

- Bez przesady, jestem realistą. Ten wyścig kompletnie odbiega od moich charakterystyk, nie ma długich podjazdów, na których mogę się wykazać. To jedno, a drugie, to dopiero dwa dni przed startem zjadę z gór z wysokości, ta noga będzie "zmulona", ubita. Przyjedzie ze mną Ivan Basso, będziemy raczej traktować ten wyścig jako przygotowanie do Vuelty.

- Vuelta to dla was wyścig numer jeden w tym roku?

- Tak. Ivan jest bardzo zdeterminowany by wygrać w Hiszpanii. Po Giro di Italia powiedział, że wie co źle robi, poprawi to wszystko i wygra Vueltę. To dobrze, że tak jest, bo gdyby było inaczej to raczej pojechał bym w Tour de France.

- Nie szkoda, że zabraknie pana we Francji?

- Nie, bo jeśli się ma lidera na inny wyścig. Zawodnika, który chce walczyć o wygraną to wole jechać właśnie tam. A jeśli Ivan będzie chciał w przyszłym roku jechać na Tour de France, walczyć, to z urzędu powinienem jechać z nim. Taka rola pomocnika. Cieszę się, że pod Mount Ventoux Ivan w odpowiednim momencie powiedział, że mogę jechać. Kilka razy dawał mi znać, żebym zwolnił, ale widział, że jestem mocny i w końcu dał mi ok. Są i tacy liderzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24