Spodobała się nie tylko ze względu na grę i urodę. Także z powodu sukien balowych, jasnozielonej i herbacianej.
Marek Pijarowski, szef artystyczny rzeszowskich filharmoników wykazał się nie tylko kunsztem kapelmistrzowskim, ale mimo zmęczenia dyrygowaniem jednocześnie zapowiadał utwory sypiąc anegdotami.
- Nie sadziłem, że dyrygowanie to tak ciężka praca - wyznał w wystąpieniu noworocznym prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc widząc zroszone potem czoło maestro Marka Pijarowskiego.
Nieśmiertelny Moniuszko
Cały koncert Marek Pijarowski pomyślał jako rodzaj muzycznej wędrówki po Europie. Rozpoczął ją w Rosji, stamtąd zawędrował do Hiszpanii, skąd przez Francje i Czechy trafił do Polski. Trochę była to dziwna marszruta, ale w wieczór sylwestrowy tak wiele jest możliwe!
Orkiestrę najgoręcej oklaskiwano za słynnego walca z baletu "Jezioro łabędzie" i poloneza z opery "Eugeniusz Oniegin" Piotra Czajkowskiego oraz za mazura ze "Strasznego dworu" Stanisława Moniuszki. Katarzynę Dudę najdłuższymi brawami za fantazje na temat oper "Carmen" i "Faust" oraz za tańce słowiańskie Antonina Dvoraka.
Podziękował Gołąbkowi
Życzenia noworoczne składali obecnym i nieobecnym wojewoda Ewa Draus i marszałek woj. podkarpackiego Zygmunt Cholewiński. Prezydent Tadeusz Ferenc przy okazji życzeń podziękował Wergiliuszowi Gołabkowi, który po 16 latach zrezygnował z funkcji dyrektora Filharmonii Rzeszowskiej.
- Chylę czoła za to, co zrobił dla kultury, w podzięce za wspaniałe koncerty i festiwale! - powiedział prezydent. Melomani odpowiedzieli burzą oklasków.