Syn załatwił ojca, a Wisłok Wiśniowa pokonał Błękitnych 1:0 na ich stadionie

W pierwszej połowie dobrej okazji na zdobycie bramki nie wykorzystał Mariusz Wiktor. Napastnik ropczyckiej będąc w polu karnym uderzył w wychodzącego Marcina Wieczerzaka. W dobrej sytuacji znalazł się również Krzysztof Orzech.

– Jakbyśmy wykorzystali swoje szanse to końcowy wynik byłby inny – oceniał trener Błękitnych – Andrzej Szymański.

O końcowym wyniku zdecydował rzut karny podyktowany za faul Roberta Sulisza na Michale Szymańskim. Syn trenera Błękitnych wszedł w kontakt z doświadczonym pomocnikiem gospodarzy, wywrócił się i sędzia wskazał na „wapno”. Po meczu Sulisz twierdził, że nie przekroczył przepisów. Szymański przyznawał, że nie doszedłby do wrzucanej piłki w pole karne, ale czuł się faulowany. Gola na bramkę zamienił Maciej Maślany. W końcówce Błękitni mieli szansę na zdobycie gola na 1:1. Po „pustym przelocie” Wieczerzaka piłkę do siatki mógł skierować Tomasz Kot.

– Błękitni wysoko postawili nam poprzeczkę. Dobrze przewidywaliśmy, że ten, kto pierwszy strzeli gola, wygra to spotkanie – zaznaczał Krzysztof Korab, trener Wisłoka.

Błękitni Ropczyce – Wisłok Wiśniowa 0:1 (0:0)

Bramka: Maślany 72-karny.

Błękitni: Albrycht 6 – Hirka 6, Waszczuk 6, Bartosz Darłak ż 6, Cach ż 6 – Siepierski 6, Piwowar 5 (82 Kalin ż), Sulisz 5 (79 Świętoń), Orzech 5 (62 T. Kot ) - Ł. Kosiba 5 (73 Bartłomiej Darłak 5), Wiktor 5. Trener Andrzej Szymański.

Wisłok: Wieczerzak 6 - Kocój z 6, Kozubek 6, Kuta z 7, Guzek 6 - Krok 6 (68 Maik z 6), Maślany 7, Rutyna 7 (62 Skała 6), K. Szymański 6 - M. Szymański 7 (88 Zimny), Złotek ż 6. Trener Krzysztof Korab.

Sędziował Pachołek 6 (Lubaczów). Widzów 200.