Do tej pory w skali kraju Podkarpacie postrzegane było jako bastion PiS. Zresztą także podczas niedawnych wyborów partia ta uzyskała u nas najlepszy wynik w Polsce. Jednak to wciąż duże poparcie okazało się zbyt małe, by PiS utrzymało władzę w województwie.
Sejmikiem województwa podkarpackiego rządzi koalicja PO, PSL i SLD. W zarządzie nie ma ani jednego członka PiS, jest za to były członek tej partii i były marszałek Zygmunt Cholewiński, który tuż przed wyborami odszedł z tej partii, bo nie dostał pierwszego miejsca na liście. Odejście się opłaciło, Cholewiński jest w nowym zarządzie wicemarszałkiem.
W stolicy regionu - Rzeszowie PiS też nie ma nic do powiedzenia. Rządzi Tadeusz Ferenc z SLD, który startował z własnego komitetu, wespół z radnymi swojego ugrupowania i radnymi z PO.
Pogrom w dużych miastach
W drugiej turze wyborów na Podkarpaciu PiS mógł wygrać w dziewięciu miastach, wygrał zaledwie w Dębicy, Nowej Sarzynie i Głogowie Małopolskim. Stracił władzę w Tarnobrzegu, Jaśle, Leżajsku, Mielcu, Stalowej Woli i Przeworsku.
Szczególnie bolesna musi być porażka w Tarnobrzegu, gdzie do walki o prezydencki fotel wystartował Jan Dziubiński, członek PiS, który rządził miastem przez 12 lat, a jego rywalem był Norbert Mastalerz, bezpartyjny, ale wiadomo, że popierany przez lewicę. Poparła go także Platforma Obywatelska. Mastalerz, który nie pierwszy raz rywalizował z Dziubińskim w końcu wygrał.
Winna "Polska Jest Najważniejsza"?
- Myśmy te wybory wygrali i to z dużą przewagą - mówi poseł Stanisław Ożóg z PiS. - Porażką jest to, że nie rządzimy, że nie mamy większości w sejmiku.
Szerzej sprawę komentuje europoseł PiS Tomasz Poręba: - Naprawdę trudno jest przejść do porządku dziennego, kiedy zdecydowanie wygrywa się wybory do sejmiku a potem nie sprawuje się władzy w regionie. Zabrakło nam dwóch mandatów, aby rządzić samodzielnie. A nasi polityczni przeciwnicy w myśl zasady wszyscy przeciwko PIS utworzyli koalicję. Na to, że nie rządzimy samodzielnie złożyło się wiele czynników. Na pewno nie pomogła nam akcja naszych byłych kolegów, którzy w czasie kampanii wyborczej utworzyli stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza - ocenia.
Czy to koniec Prawa i Sprawiedliwości?
Nieoficjalnie wielu polityków PiS mówi, że przejdzie do stowarzyszenia PJN.
- Winę za słaby wynik wyborczy ponosi europoseł Tomasz Poręba i poseł Marek Kuchciński - oceniają. - To oni doprowadzili do tego, że odszedł z partii Zygmunt Cholewiński, Jacek Kiczek, dlatego rozważamy możliwość przejścia do stowarzyszenia Kluzik-Rostkowskiej.
- Ilu będzie chętnych do przejścia? - dopytujemy.
- Dużo, bardzo dużo - słyszymy.
Co na to europoseł Poreba?
- Nic mi nie wiadomo, aby ktokolwiek z polityków PIS w regionie chciał do tego stowarzyszenia przystąpić. Musimy rzetelnie ocenić wyniki wyborów samorządowych i wyciągnąć z nich wnioski. Przyjrzeć się mapie województwa i w tych regionach i miejscowościach gdzie PIS miał najsłabszy wynik próbować przywrócić poparcie dla naszego ugrupowania - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA