Systemy Patriot na Podkarpaciu przy granicy z Ukrainą? Niech zdecydują specjaliści [ZDJĘCIA]

Tragedia z 15 listopada w Przewodowie w województwie lubelskim, w której z powodu wybuchu rakiety zginęło dwóch mężczyzn, przypomniała, że tuż za naszą wschodnią granicą toczy się prawdziwa i niezwykle brutalna wojna. Chociaż najprawdopodobniej był to wypadek, uderzenie rakiety ukraińskiej obrony (śledztwo w tej sprawie nadal trwa), to nikt nie ma wątpliwości, że winę za tragedię w Przewodowie, jak i w ogóle za wojnę w Ukrainie, ponosi tylko i wyłącznie Rosja.

Wybuch w Przewodowie, choć nie spowodował paniki w rejonach przygranicznych, to wywołał dyskusję, czy nasz kraj jest odpowiednio chroniony. Nie tylko przed przypadkowymi, "zabłąkanymi" pociskami (bo może dochodzić do kolejnych takich przypadków, jak w lubelskim), co przed celowym atakiem Rosji?

Temperaturę dyskusji dodatkowo podnieśli Niemcy, którzy zaoferowali Polsce przekazanie systemu obrony rakietowej Patriot z myślą o tym, aby zostały umieszczone przy granicy z Ukrainą. Czy byłby to dobry pomysł?

- Każde działanie, które zwiększy bezpieczeństwo mieszkańców naszego regionu na wypadek wydarzeń takich jak w Przewodowie, jest oczywiście bardzo istotne. Nie od nas jednak zależy wybór miejsca rozmieszczenia elementów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, bo jest to uzależnione od czynników, które powinni brać pod uwagę fachowcy w tej dziedzinie, znający możliwości takiego systemu. To oni powinni decydować, jak najlepiej wykorzystać ten nowoczesny system - twierdzi Dariusz Łapa, sekretarz Urzędu Miejskiego w Przemyślu.

- Nie prowadziliśmy w tej sprawie szerszych konsultacji, ale ten temat przewija się podczas różnych dyskusji i spotkaniach. Opinie są takie, że jak najbardziej byłoby wskazane, aby systemy Patriot mogłyby być zlokalizowane na naszym terenie. Powiat przemyski, podobnie jak hrubieszowski (w którym znajduje się Przewodów - przyp. red), sąsiaduje z granicą ukraińską i nie czujemy się bezpieczniejsi od powiatów położonych na północ od nas. Jakakolwiek ochrona by się tutaj przydała. Takie są odczucia społeczne - twierdzi Jan Pączek, starosta przemyski.

Rzecznik wojewody podkarpackiego Ewy Leniart po odpowiedź na pytanie o Patrioty odesłał nas do Ministerstwa Obrony Narodowej.

- To MON odpowiada za przygotowywanie założeń obronnych państwa, w tym propozycji dotyczących rozwoju i struktury sił zbrojnych - stwierdział Michał Mielniczuk, rzecznik wojewody.

Temat komentuje za to wojewoda sąsiedniego, również przygranicznego województwa lubelskiego, Lech Sprawka, cytowany przez Kurier Lubelski (Polska Press).

- Właściwe forum do podejmowania takich decyzji jest na poziomie Paktu Północnoatlantyckiego, a nie w opinii publicznej. Dlatego jestem zdziwiony metodą niemiecką, absolutnie nie podważając dobrej woli w tej propozycji, bo wzmocnienie obrony przeciwpowietrznej jest ważnym wyzwaniem dla obecnej fazy konfliktu na Ukrainie – uważa wojewoda Sprawka.

Jak dodaje: - To dylemat, którego rozstrzygnięcie powinno zapaść w zaciszu gabinetów Paktu Północnoatlantyckiego, a nie w warunkach burzy medialnej.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Ma to pozwolić na ochronę Ukrainy „przed kolejnymi ofiarami i blackoutem” i zwiększyć bezpieczeństwo wschodniej granicy Polski. Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że Polska rozważy wariant przyjęcia niemieckich zestawów Patriot, jeśli Niemcy nie przekażą ich Ukrainie, ale zwrócił uwagę na to, że „nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał".

Głos w tej sprawie zabrał również minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który wezwał Niemcy do przekazania systemów Patriot zgodnie z polską propozycją.

Eksperci wojskowi przypominają, że nie ma możliwości zbudowania systemu ochrony antyrakietowej całej terytorium kraju. W ten sposób bronione są obiekty o znaczeniu strategicznym.