Była krew, pot i łzy - tak w skrócie można opisać starcie mieleckiej Stali z Azotami Puławy. Zakończyło się sprawiedliwym remisem choć szala przechylała się na obie strony. W końcowce bliższe były Azoty. Po wykluczeniu Marka Szpery prowadziły 25-23 i 26-24. Mielczanie przy ogłuszającym dopingu zdobyli kontaktową bramkę (rzut Grzegorza Sobuta), obronili kolejną akcję i na 30 sekund przed końcem wyrównał Paweł Wilk. Goście, końcówkę grali w podwójnym osłabieniu i już mielczan nie skrzywdzili.
- Przed meczem remis wziąłbym w ciemno, ale z przebiegu spotkania trochę żałujemy dwóch punktów - powiedział Marcin Kurowski, trener gości.
W Stali wyraźnie brakowało trójki kontuzjowanych zawodników. Do Łukasza Janysta, Adama Babicza dołączył Michał Chodara. Szczególnie brakowało tego ostatniego, bo Damian Kostrzewa zagrał dobre zawody, ale brakowało mu w końcówce sił.
Pierwsza połowa to gra ząb za ząb, bramka za bramkę, obrona za obronę. Zaczęło się od prowadzenia gości 2-0. Mielczanie długo nie mogli odrobić tej niewielkiej straty. Błyszczał Krzysztof Łyżwa i to po jego trafieniach Azoty ponownie uciekły na 6-4 i 8-6. Dopiero grając w przewadze "Czeczeńcy" wyrównali. Tak już było do końca. Na 11-11 trafił Damian Kostrzewa tuż przed przerwą.
Po wznowieniu gry mielczanie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (trafienie Sobuta), ale za chwilę to znów goście byli o włos przed Stalą (12-13, 13-14, 14-15). Po wyrównaniu Kostrzewy z karnego, wynik długo zatrzymał się na 15-15.
Impas przełamał świeżo upieczony kadrowicz Przemysław Krajewski (15-16) i to ostro wzburzyło gospodarzy. Marek Szpera i Paweł Wilk po dwóch kapitalnych akcjach dali prowadzenie 18-16 (49.min) .
Na wyraźną sugestię siedzącego na ławce Azotów prezesa klubu Jerzego Witaszka o czas poprosił Marcin Kurowski. Ale passa Stali trwała bo za 3 karę wyleciał z boiska Mateusz Kus a Wilk dołożył kolejną efektowną bramkę 19-17. Chwila nieuwagi i Krajewski po kontrze wyrównał na 19-19 (53 min). Za chwilę sytuacja się powtórzyła (21-19 i 21-21). Tu szczęście mielczan się skończyło. Po czym nastąpiła emocjonująca, wyżej opisana końcówka.
TAURON STAL MIELEC - AZOTY PUŁAWY 26-26 (11-11)
Najwięcej bramek: Kostrzewa 7, Wilk, Szpera, Sobut i Gliński po 4 oraz Łyżwa 8, Krajewski i Przybylski po 5.
Więcej w poniedziałkowym Stadionie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?