Szczypiornista AZS-u Czuwaju Przemyśl: dopadły nas większe problemy

Czy klub będzie stać na dokończenie sezonu?
- Z tego co zostaliśmy poinformowani przez władze, przychody od sponsorów plus wsparcie z miasta z tytułu nowego budżetu na rok 2014 pozwoli nam dokończyć sezon i myśleć realnie nad kolejnym.

Mówi się, że zaległości finansowe wobec zawodników sięgają 2 miesięcy.
- Z wypłatą mogłoby być lepiej. Każdy klub ma jednak swoje problemy, jedni większe drudzy mniejsze. Nas niestety dopadły te większe, ale w klubie pracują nad tym żeby wszystko było w jak najlepszym porządku i nie było zaległości.

Braki kadrowe spychają AZS coraz niżej w tabeli. Jak wpływa to na wasze morale?
- Brak rozgrywających na takim poziomie rozgrywek jest wielkim problemem, ale na pewno nie poddamy się bez walki, każdy mecz chcemy wygrać. Zespół jest ze sobą na dobre i na złe, drużyna to rodzina i jestem o to spokojny, że jeszcze namieszamy w tabeli.
Zaskoczyło pana odejście do superligi Pawła Stołowskiego?
- Absolutnie nie, to było kwestią czasu. Paweł z bardzo dobrej strony pokazał się w superlidze w poprzednim sezonie, był czołowym strzelcem rozgrywek i wiele klubów miało chęć na to by zasilił ich szeregi. Wreszcie znalazł się klub, który go przekonał szkoda, że już nie będzie zdobywał bramek dla nas, ale życzę mu i nie tylko ja, aby na dobre zagościł na parkietach superligi.