Szczypiorniści z Mielca już od kilku miesięcy grożą odejściem, jeśli sytuacja nie zmieni się i klub nadal nie będzie wypłacał ich kontraktów w pełni.- Słyszymy tylko, że pieniądze mają wpłynąć, a dostajemy 25 procent tego, co jest zapisane w kontrakcie. Kiedy się upominamy, to słyszymy: "przecież dostaliście przelewy" - skarżył się kilka tygodni temu w wywiadzie Damian Krzysztofik.
Rafał Gliński poszedł dalej, zagroził, że pod koniec lutego wyjedzie z Mielca. - Nikt z nas nie będzie dokładał do tego interesu. Apelujemy do zarządu i wszystkich, którym zależy, żeby ten klub istniał - zakończył swoją wypowiedź wciąż aktualny kapitan "czeczeńców".
Gracze zrzucają winę za sytuację na zarząd klubu. - Już dłużej nie potrafię być przez niektóre osoby oszukiwany. Ten klub potrzebuje sternika, bo toniemy - mówił Gliński.
Prezesom klubu zarzuca się brak zaangażowania w pozyskiwanie sponsorów. - Cały czas walczymy o nowych sponsorów i tych, z którymi współpracujemy - mówił Zygmunt Szklarz, wiceprezes klubu. - Byliśmy przekonani, że budżet, jakim mieliśmy dysponować w tym sezonie, będzie wyższy. Umowa z PGE skończyła nam się w czerwcu ubiegłego roku, a nakolejną czekaliśmy do grudnia i - niestety - nie była ona tak pokaźna, jak oczekiwaliśmy. Nie możemy mieć do nich o to pretensji, tak jak do kilku innych wspomagających nas firm, które przez kryzys musiały odmówić nam dalszego finansowania. Co z tego, że mieliśmy z nimi umowę, przecież nie pójdziemy z tym do sądu. Jak by to wyglądało? Kolejny nasz sponsor - PZL - ma wciąż niewyjaśnioną sytuację z przetargiem na black hawka, i to też się przeciąga w nieskończoność. Przez to mamy obecny stan finansowy.
By ratować tonący klub, w sukurs przyszedł urząd miasta. Szczypiornistom podniesiono stypendia miejskie, mówi się też o możliwości dofinansowania Stali z rezerwy budżetowej. - Miasto nam w dużym stopniu pomaga, nie wiem, czy będzie w stanie więcej, raczej będzie o to trudno - mówił Szklarz. - Wyższe stypendia dla zawodników są już "zabudżetowane" i mają wpływać od 1 marca.
Jak twierdzą niektórzy zawodnicy, zaległości klubu wobec nich sięgają nawet 2013 roku i stale rosną. Z tego powodu latem z klubu odeszli Chorwaci Antonio Pribanic i Nikola Dżono. Teraz nosi się z tym Gliński. - Zaległości mamy, i tego nigdy nie ukrywaliśmy. Jeśli Rafał zdecyduje się definitywnie odejść, nic na to nie poradzimy - wyjaśnił Szklarz. - Zdajemy sobie sprawę, że nasz poziom sportowy się obniży. Rozmawiamy z zawodnikami, nie uchylamy się od tego.
Czy zarząd klub ma jeszcze jakieś pomysły, by zatrzymać ewentualne kolejne odejścia graczy? - Nie licząc Rafała, nic nie wiem o tym, by ktoś chciał odejść - dodał Szklarz. - Próbujemy rozmawiać ze sponsorami, ale dopóki nie mamy podpisu, nie ma o czym mówić. Uszanujemy każdego, kto chce nam pomóc, niezależnie od tego, czy da tysiąc czy pięć. Takie są realia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej. Projektant gwiazd ocenia