Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef podkarpackich arbitrów: Sędziowanie jest coraz trudniejsze

Piotr Szpak
Rafał Sawicki (w środku) ze swymi kolegami z Tarnobrzega, Sylwestrem Rolkiem (z prawej) oraz Wojciechem Wolanem, rozstrzygali w minionym roku w wielu spotkaniach drugoligowych.
Rafał Sawicki (w środku) ze swymi kolegami z Tarnobrzega, Sylwestrem Rolkiem (z prawej) oraz Wojciechem Wolanem, rozstrzygali w minionym roku w wielu spotkaniach drugoligowych. Archiwum prywatne
Szef piłkarskich arbitrów Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, Rafał Sawicki, zbrodni przeciwko przepisom gry w piłkę nożną nie popełniał i nie zamierza popełniać.

Nie tylko piłkarze, ale i arbitrzy rozpoczęli na dobre przygotowania do rundy rewanżowej. Tak jest między innymi w przypadku szefa Kolegium Sędziów Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Rafała Sawickiego.

Tarnobrzeżanina spotkać można biegającego po zaśnieżonych traktach lasku zwierzynieckie oraz na kompleksie boisku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji usytuowanych właśnie na Zwierzyńcu.

Trzeba mocno zasuwać

- Nie ma lekko, trzeba dbać o kondycję. Wymagania na szczeblu centralnym wobec sędziów są coraz większe, to już taki pół profesjonalizm. Każdy mecz monitorowany przez dwóch obserwatorów, stadionowego i telewizyjnego. Nie ma szans, by jakakolwiek pomyłka przeszła bez konsekw-ncji. Po meczu następuje samoocena, na podstawie zapisu video analizujemy mecze, wytykamy błędy, piszemy o swoich pozytywach i negatywach, wycinamy poszczególne sekwencje szczegółowo opisujemy. Zbrodnią jest zatajenie czegoś, oczywiście negatywów, błędów, jak na przykład niesłusznie podyktowany rzut karny lub nie przyznany karny, brak wykluczenia. Ja tych zbrodni na szczęście nie popełniałem - uśmiecha się Sawicki.

Na czwórkę i piątkę

Wszystkie jesienne mecze drugiej ligi prowadzone przez Rafała Sawickiego oceniane zostały przez obserwatorów stadio-nowych w przedziale ocen szkolnych cztery, cztery plus i pięć.

To już mówi wiele. Niewykluczone, że już wiosną tego roku tarnobrzeżanin zadebiutuje w wymarzonej najwyższej klasie rozgrywkowej. Dotychczas na mecze ekstraklasy jeździ w roli sędziego technicznego pomagając jedynemu, jak dotąd, sędziemu z Podkarpacia rozstrzygającemu w ekstraklasie, Mariuszowi Złotkowi z Mo-tycza Poduchownego Gorzyc.

Telewizyjna bajka

Sawicki jest zwolennikiem oceniania sędziów na podstawie relacji telewizyjnej.

- Obserwacje telewizyjne to już inna bajka, oko kamery jest bezwzględne. Ale na szczęście w moim przypadku było okej, obyło się bez błędów mogących mieć wpływ na wynik meczu i bez kontrowersji w sytuacjach krytycznych. Brawo, mówię często do siebie i asystentów. Brawo, bo czujność na polu karnym, w jego pobliżu jest priorytetem. My cały czas musimy pamiętać o tym, że zawodnicy na tym poziomie, czyli drugiej ligi, to już zawodowcy. Utrzymują rodziny przez kopanie w piłkę, niech pretensje mają do siebie po przegranych meczach, a nie do sędziów. Dlatego mam zrobić wszystko, aby po meczu nie mieć kaca, moralnego oczywiście - dodaje.

Sawicki często powtarza sobie i swoim kolegom, że nie wolno im spoczywać na laurach.

Dobry jak ostatni mecz

- Stale powtarzam sobie, Rafał jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz, lub nawet ostatnia decyzja - mówi sędzia.

- Sorry, taka to nasza profesja, sędzia nie zadowoli wszystkich, zawsze znajdzie się ktoś, kto nawet po superpoprowadzonych zawodach wyleje na arbitra pomyje, rzuci takim "mięsem", że aż się odechciewa wszystkiego. Szlag czasami człowieka trafia, chcesz krzyczeć, wrzeszczeć, zripostować, ale po co? Po co zniżać się do takiego poziomu? Znam swoją wartość, wiem, ile potu wylewam na treningach, dwa-trzy razy w tygodniu po godzinie treningu kondycyjnego. Niestety samemu. Biegasz, coś gadasz do siebie, czasami sobie podśpiewujesz, snujesz plany. Trzeba się jakoś mobilizować. Rozpiskę treningu przygotowuje nam trener od przygotowanie lekkoatletycznego, ekspert UEFA - dodaje.

Kocha to, co robi

- Ja po prostu kocham to, co robię - przyznaje - RafałSawicki.

- Kocham sędziowanie. W naszym województwie jest coraz większa liczba arbitrów mających predyspozycje do prowadzenia spotkań na najwyższym poziomie. Jeszcze rok temu wspólnie z prezesem Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, Kazimierzem Greniem, marzyliśmy o tym, by nasze województwo miało swego przedstawiciela w ekstraklasie i to marzenie zostało spełnione. Teraz już pora, by Podkarpacie miało sędziego międzynarodowego - podsumowuje arbiter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24