Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć Ekstremalnych Dróg Krzyżowych wyruszy z Rzeszowa

Małgorzata Motor
- W czasie drogi obowiązuje zasada milczenia - podkreśla Adrian, który przeszedł taką drogę już wielokrotnie
- W czasie drogi obowiązuje zasada milczenia - podkreśla Adrian, który przeszedł taką drogę już wielokrotnie Fot. Archiwum prywatne
Miejscami śnieg po kolana, 43 kilometry, ciemność, górzysty teren. Niesamowita satysfakcja - przekonuje Adrian i zachęca innych do wzięcia udziału w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej.

Czym różni się ekstremalna droga krzyżowa od tej tradycyjnej?

- Zarówno ona, jak i tradycyjna droga krzyżowa skupia się na rozważaniu męki Chrystusa. Inna jest tylko forma. I właśnie na tym polega ta wyjątkowość. Taką drogę odbywa się nie w kościele, lecz w terenie. Poza tym nie ma tu przewodnika - choć ksiądz jest obecny. Chociaż ekstremalna droga rozpoczyna się mszą, to każdy po jej zakończeniu udaje się w drogę sam lub w niewielkich grupkach, do 10 osób. Ponadto odbywa się ona nocą, na trasie o długości co najmniej 40 kilometrów - wyjaśnia Adrian Skoczylas.

Obowiązuje zasada milczenia

Głównie chodzi o to, by przebyć ją samemu. - Chrystus w czasie swojej drogi na Golgotę tak naprawdę był sam, mimo otaczających Go na co dzień tłumów. Sam przeżywał ból, cierpienie. Droga ta polega na tym, by doświadczyć indywidualnego spotkania z Bogiem. Umożliwia to trasa, która przebiega przez niezaludnione tereny, mrok nocy oraz samotność. Co istotne, w czasie tej drogi obowiązuje zasada milczenia - podkreśla Adrian, który ekstremalną drogę krzyżową przeszedł wielokrotnie.

Ile ma już ich na koncie? - W zasadzie gubię się już w tych obliczeniach. Pierwszy swój udział zaliczyłem w 2013 roku, pod namową kolegi. Było to w Zawoi w Beskidzie Żywieckim. Miejscami śnieg po kolana, 43 kilometry, ciemność, górzysty teren. To była jednak niesamowita satysfakcja, gdy o świcie, wyczerpani, dotarliśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej. Jako miłośnik górskich wyzwań od razu pomyślałem, że tę ideę chciałbym przenieść na Podkarpacie. Tak więc od 2014 roku wraz z kolegą Miłoszem Kubitem zachęcamy do wzięcia udziału w drodze - tłumaczy Skoczylas.

W tym roku jest sześć tras

Ich zadaniem jest wytyczenie oraz zweryfikowanie tras. Pomysłodawcami drogi jest krakowskie duszpasterstwo Męska Strona Rzeczywistości oraz ks. Jacek Stryczek, który jest też współtwórcą Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości. W tym roku przygotowano sześć tras. Wszystkie zaczynają się w Rzeszowie. Dwie wyruszą do Leżajska i po jednej do Borku Starego, Czudca i Mielca. Najkrótsza liczy 43 kilometry, najdłuższa - 63.

Trwają jeszcze prace nad ostatnią, która będzie ukłonem dla ultramaratończyków. Prowadzić będzie ona do Dukli. Droga odbędzie się 18 marca i rozpocznie się mszą w rzeszowskiej farze o godzinie 20. Aby wziąć udział, należy zarejestrować się przez stronę www.edk.org.pl.

- Tu, na Podkarpaciu, znalazła żyzny grunt. Biorą w niej udział już nie tylko mieszkańcy Rzeszowa i okolic, ale też Mielca, Dębicy, Jarosławia, Kolbuszowej. W tym roku dołączyli też ludzie z Sokołowa Małopolskiego i Jasła. Zapisy ruszyły w środę, więc spodziewamy się, że zarejestrują się też mieszkańcy innych podkarpackich miejscowości. Warto przy okazji dodać, że rok temu odbywała się w ponad 60 miejscach - nie tylko w Polsce, bo też w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii. Skupiła w sumie 11 tys. uczestników. W tym roku liczby te prawdopodobnie zostaną podwojone. Ciekawostką jest z pewnością to, że dotarła nawet na Spitsbergen. Organizatorem tej trasy była ekipa polskich badaczy, która przebywała wówczas na stacji polarnej - mówi Adrian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24