Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześciolatka spod Krosna, która mogła być ofiarą molestowania wróciła do domu

Jakub Hap
archiwum
Rodzinny spór o wydanie dziewczynki z małej wsi pod Krosnem, która mogła być ofiarą molestowania zakończył się w sądzie. Ciotka, u której 6-latka przebywa od lutego, zobowiązała się odwieźć ją do domu.

Dziecko z małej wsi pod Krosnem, zdaniem krewnych z Jasła, miało być krzywdzone przez znajomego matki.

- Przyjeżdżała do nas na ferie, święta, wszystko wydawało się być w porządku - mówiła nam pani Anna, kuzynka dziewczynki. - Po feriach zimowych nie chciała wracać do domu. Opowiadała, co jej robił przyjaciel mamy. Byliśmy zszokowani - dodała.

Z końcem lutego matka pani Anny o podejrzeniu popełnienia przestępstwa seksualnego wobec siostrzenicy powiadomiła krośnieńską Prokuraturę Rejonową. Ta wszczęła śledztwo, które wciąż trwa. Na mocy postanowienia, wydanego przez sąd 29 lutego, dziewczynka miała zostać u rodziny z Jasła do czasu rozstrzygnięcia sprawy. W połowie kwietnia sąd zdecydował jednak, że dziecko ma wrócić do domu rodzinnego. Powód?

- Zebrane zostały dodatkowe dowody, m.in. wywiady kuratora na temat dziewczynki i jej brata oraz informacje ze szkoły. Sąd uznał, że na tym etapie postępowania brak jest jeszcze dowodów, które uzasadniałyby umieszczenie dziecka poza rodziną - tłumaczy sędzia Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.

6-latka została jednak w Jaśle.

- Siostra, która nie wierzyła, że dziecku mogła stać się jakakolwiek krzywda, kilkakrotnie była u nas z policją. Córki nie zabrała, bo dziewczynka tego nie chciała, uciekała, płakała. Panicznie bała się powrotu do domu - tłumaczy mama pani Anny.

Mały przełom w sprawie nastąpił w ostatni piątek w wydziale rodzinnym i nieletnich Sądu Okręgowego w Krośnie, gdzie odbyła się rozprawa o wydanie dziecka. Wraz z matką dziewczynki pod salę rozpraw przybyło liczne grono osób, które zdecydowały się wesprzeć kobietę w walce o odzyskanie córki. Oprócz dziadków 6-latki i kilku jej ciotek na sądowych korytarzach spotkaliśmy również sąsiadów z rodzinnej wsi, na czele z panią sołtys. Mieli ze sobą transparent z wymownym napisem: „Oddajcie dziecko matce”. W rozmowie z nami nie kryli oburzenia postawą jasielskich krewnych 6-latki oraz, przede wszystkim, działaniami prokuratury i postanowieniami sądu. Nie brakowało też zdecydowanych głosów, że opowieści o molestowaniu dziewczynki to fikcja, wymyślona przez rodzinę z Jasła celem przywłaszczenia sobie dziecka.

- Mieszkam w tym domu i mogę dać głowę, że żadnego molestowania nie było! - zapewnia załamującym się głosem pan Stanisław, dziadek 6-latki.

Piątkowa rozprawa trwała blisko sześć godzin. Ostatecznie została odroczona do poniedziałku - po tym, jak ciotka dziecka w ramach ugody z jego matką zobowiązała się odwieźć dziewczynkę do domu rodzinnego w niedzielę 19 czerwca.

- Dla dobra dziecka chcemy odbudować relację rodzinną, która została zaburzona. Niech biegli sądowi w spokoju ustalą, czy doszło do molestowania. W środę córka ma przejść badania - mówi matka 6-latki.

Dziewczynka wróciła w niedzielę do domu.

Do sprawy jeszcze wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24