Sześciolatki w pierwszej klasie

- Przyśpieszenie obowiązku szkolnego to zły pomysł - uważa Halina Kwolek, dyrektor Przedszkola nr 8 w Rzeszowie.

Choć przedszkola nie mają obowiązku badać, czy dzieci są przygotowane do nauki w szkole, moje przedszkole robi to co roku. Nasze sześciolatki psycholog bada we wrześniu i pod koniec nauki w zerówce, żeby porównać ich postępy.

Piszą i czytają świetnie

Z badań wynika, że przygotowanie do pisania i czytania, opanowały perfekcyjnie. Jednak część z nich emocjonalnie i społecznie nie jest przygotowana do nauki w szkole. Są nieśmiałe, lękliwe, nie umieją "sprzedać" swojej wiedzy.

- Organizujemy mnóstwo spotkań, konkursów, przyjmujemy gości, aby dzieci nabrały odwagi - podkreśla Halina Kwolek. - Mimo to, w tym roku psycholog zasugerował, że pięcioro powinno rok dłużej zostać w zerówce.

Nie odbierajmy im dzieciństwa

Wcześniejszy obowiązek szkolny nie podoba się też Annie Maj - Łakomskiej z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Rzeszowie. Uważa, że w dobie zapracowanych rodziców i wychowywania dzieci przez instytucje, nie ma potrzeby, by odbierać im rok dzieciństwa.

- To czas na powolne, adekwatne zdobywanie dojrzałości, nauka przez zabawę - tłumaczy. - W szkole czekają ich cztery godziny intensywnej nauki i niewiele sześciolatków poradzi sobie z takim obciążeniem.