Szkoła muzyczna w Kańczudze to był strzał w dziesiątkę

- Już kilka lat temu zaczęliśmy myśleliśmy o utworzeniu szkoły muzycznej w naszym mieście. Szukaliśmy informacji w różnych instytucjach. Najpierw trendy były takie, że tego typu szkoły w pierwszej kolejności mogą powstawać tylko w miastach powiatowych. Na terenach małych miasteczek czy gmin wiejskich nie było szans - opowiada Jacek Sołek, burmistrz Kańczugi.

Zaczęliśmy od ogniska muzycznego

Sytuacja zmieniła się dwa lata temu. W regionie jedną z pierwszych szkół muzycznych w mniejszych miejscowościach była placówka w Dydni w pow. brzozowskim.

- Zostaliśmy zachęceni tym przykładem, zaczęliśmy drążyć ten temat. Postanowiliśmy powołać taką placówkę u nas - mówi burmistrz.

Zaczęli od napisania wniosku. Mieli dobre uzasadnienie. Od 1994 r. przy miejscowym ośrodku kultury działa ognisko muzyczne, popularnie zwane szkółką. To również była inicjatywa obecnego burmistrza Sołka, który wówczas akurat obejmował rządy w gminie. - Z roku na rok zainteresowanie rosło. Uznaliśmy, że trzeba dać szanse uzdolnionej muzycznie młodzieży, często pochodzącej z niezbyt zamożnych rodzin, których nie stać na opłacanie prywatnych lekcji muzyki - mówi burmistrz.

Nauczyciele dojeżdżają nawet z Rzeszowa

Tak powstała Szkoła Muzyczna I stopnia. Oficjalnie ruszyła 1 września ub. roku.

- Otrzymaliśmy aż 220 wniosków o przyjęcie. Po przesłuchaniach zakwalifikowaliśmy 120 uczniów. Głównie z terenu gminy Kańczuga, ale są również są uczniowie z gm. Pruchnik. Jest osiem klas, są to mieszane oddziały - mówi Beata Drabik-Sowa, dyr. szkoły.

Nauczyciele, z odpowiednim wykształceniem, dojeżdżają nawet z Rzeszowa, Przemyśla czy Narola. Obecnie jest ich 16, w czerwcu będzie nabór kolejnych chętnych. Szkoła ma dwa cykle kształcenia. Pierwszy, sześcioletni, dla młodszych dzieci, od piątego do ósmego roku życia. Są trzy takie oddziały. Kolejny czteroletni cykl, dla dzieci i młodzieży do 16. roku życia. Takich oddziałów jest obecnie pięć.