Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolna moda drogo kosztuje. Rodzice biorą kredyty, aby kupić wyprawkę dla pierwszaka

Małgorzata Froń
Piotr Fronczyk, tata Julii: przygotowanie wyprawki szkolnej to poważne obciążenie finansowe dla rodzinnego budżetu
Piotr Fronczyk, tata Julii: przygotowanie wyprawki szkolnej to poważne obciążenie finansowe dla rodzinnego budżetu Fot. Krystyna Baranowska
Szaleństwo w sklepach z artykułami szkolnymi. Tłumy rodziców i dzieci przemieszczają się wzdłuż regałów w poszukiwaniu plecaków, piórników i kredek.

Piotr Fronczyk z Rzeszowa, ojciec Julki, która właśnie idzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej obliczył, że na wyprawkę dla córki poszło ponad 500 zł.

- Książki kupiliśmy już wcześniej, kosztowały około 250 zł - wylicza pan Piotr. - Teraz dokupiliśmy przybory szkolne, plecak, pantofle, worek na kapcie. Wydaliśmy około 220 zł. To w sumie sporo, ale jakoś sobie poradziliśmy. Zakupy zrobiliśmy w hipermarkecie.

W tym sezonie Haannah Motana

Dzieci najczęściej proszą o rzeczy ze swoimi ulubionymi bohaterami z bajek czy seriali. Natalia idzie do pierwszej klasy. Uwielbia wszystko, co jest związane z Haannah Motaną.

- Kupiłam córce wyprawkę z bohaterką jej ulubionego filmu, ma plecak, pudełko na śniadanie, zeszyty, worek, bluzę i inne gadżety - mówi Anna Kędzior, mama Natalii. - Zapłaciłam za wszystko razem z książkami około 700 zł. Nie stać by mnie było na takie zakupy, gdybym musiała posłać do szkoły np. dwoje dzieci.

Chłopcy też kosztują

Andrzej Zawadzki z Rzeszowa robił w ubiegłym tygodniu z synem ostatnie zakupy. Kamil właśnie rozpoczyna naukę w liceum.

- Można dziecku kupić wyprawkę, pomijając książki, za 50 zł, ale można też wydać nawet 3 tysiące - tłumaczy mieszkaniec Rzeszowa. - Wszystko zależy od wielkości portfela. Kamil dostanie markowy, plecak, buty, spodnie, wydałem na to prawie 2 tysiące. Po zeszyty, piórnik, długopisy i inne potrzebne rzeczy idziemy do marketu. Myślę, że zmieszczę się w 100 złotych.

Pani Ewa, (nie chce ujawniać nazwiska), do szkoły średniej musi wyprawić dwóch synów.

- Niewiele zarabiam, mam 500 złotych alimentów, chłopcy tak szybko rosną, że oprócz wyprawek musiałam też kupić plecaki, ubrania, buty. Wzięłam 1500 zł kredytu w swoim banku. Będę go spłacać przez 14 miesięcy. Ale chłopcy mają wszystko - dodaje.

Na początku września rodziców czekają kolejne wydatki. Trzeba zapłacić ubezpieczenie, komitet, dodatkowe zajęcia. Wykształcenie dziecka jest coraz droższe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24